A jednak windykacja pomogła. Ponad 170 tysięcy złotych odzyskała Miejska Biblioteka Publiczna od zapominalskich czytelników, którzy latami nie oddawali wypożyczonych książek. Wcześniej tradycyjnymi upomnieniami udawało się egzekwować zaledwie około 6 tysięcy rocznie.

Najpierw kaliska biblioteka stosowała wezwania do zapłaty, potem abolicję czyli dobrowolne oddawanie książek bez żadnych konsekwencji. Ponieważ te sposoby nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, dyrekcja biblioteki zdecydowała się na pomoc firmy windykacyjnej. Windykacja trwała rok i była bardzo radykalna. W tym czasie do biblioteki wróciło 1668 książek, a z "czytelniczego długu" rozliczyło się blisko tysiąc kaliszan. Rekordzista za przetrzymywanie książek musiał zapłacić 5,5 tys. złotych długu. Ale mimo tak drastycznego sposobu rozliczania nierzetelnych czytelników, nadal ponad 400 osób przetrzymuje książki. "Te osoby znalazły się na specjalnej czarnej liście i nie będą już obsługiwane przez biblioteki" - mówi dyrektor placówki Adam Borowiak. Tymczasem za odzyskane 170 tysięcy będzie zakupiony sprzęt komputerowy i oczywiście nowe pozycje na biblioteczne regały.

figielrc.fm