Powiat kaliski apeluje w sprawie wprowadzonego embarga przez Rosję na import polskich warzyw i owoców. Na wtorkowej sesji radni powiatowi zwrócili się z prośbą do polskiego rządu o wypłacenie rekompensat dla poszkodowanych producentów. Wcześniej jednak radny Krzysztof Dziedzic nawoływał o dodanie do tej uchwały apelu o pomoc humanitarną na Ukrainie. Ostatecznie zagłosowano wyłącznie w sprawie stanowiska dotyczącego wprowadzenia rosyjskiego embarg. "My się świetnie bawimy jabłkami i pomidorami, a na Ukrainie naprawdę dzieje się źle" - mówił podczas sesji radny Krzysztof Dziedzic:

"Takie zabawy jabłkami i pomidorami niewiele nam pomogą. Dla mnie ważniejsze jest to, aby konflikt na Ukrainie był faktycznie rozwiązany. Liczę w zaufaniu, iż krótki apel o pomoc humanitarną przez Unię Europejską będzie przygotowany na następną sesję".

"Osobiście, absolutnie nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że jest to gra i zabawa jabłkami i pomidorami. Wystarczy wyjechać z urzędu i odwiedzić pierwsze napotkane gospodarstwo rolno-ogrodnicze w powiecie kaliskim i zauważyć, jaki w tym monecie dramat ekonomiczny przeżywają producenci warzyw i owoców. Wielkopolska Izba Rolnicza w lipcu wypracowała już stanowisko w tej sprawie, ponieważ samorząd rolniczy spodziewał się wprowadzenia embarga przez Federację Rolniczą. Myślę, że jak najbardziej słuszne jest, aby jak najwięcej samorządów popierało to stanowisko tak, jak my we wtorek popraliśmy". - dodał Radiu Centrum Mieczysław Łuczak, przewodniczący Rady Powiatu Kaliskiego.

Całość sporów podczas sesji tradycyjnie wierszem skomentował radny Krzysztof Nowak:

"Kiedy ranne wstają zorze, zarząd sesję zwołać może. (...) A że sesja nie zabawa, to wynikła nowa sprawa. I po przerwie radni mili do kompromisu doprowadzili. Aby dopomóc rolnikom, ogrodnikom, sadownikom, mimo wczesnej rannej pory są też jabłka i pomidory".

Jak przyznał Radiu Centrum starosta kaliski, Krzysztof Nosal, tematem pomocy humanitarnej na Ukrainie radni zajmą się na kolejnej sesji.