Nadszedł czas, by słowo świnka - zwłaszcza różowa - zacząć pisać z dużej litery. Biorąc pod uwagę komentarze internautów - świnki mogą liczyć na autentyczne zainteresowanie i głosy wyborców. Czym więc jest klub Różowych Świnek, który chce mieć swoich radnych i nawet prezydenta?

"Pomysł narodził się 4 lata temu, gdy z kolegą przy piwie wymyśliliśmy hasło-chcemy do koryta" - powiedział Radiu Centrum pomysłodawca i założyciel Świnek - Krzysztof Maciejewski: "Wtedy było już za blisko wyborów i nie udało się zmontować ekipy. Teraz na to samo hasło zebrało się kilkanaście osób i postanowiliśmy wystartować. A skoro tak, to musi być nazwa pasująca do tego. Stąd Różowe Świnki. Nasza propozycja, choć z przymrużeniem oka, jest jak najbardziej na serio. Oprócz tych śmiesznych haseł, typu przyłączenie Kalisza do Ostrowa, mamy też poważne pomysły. jak choćby ścieżki rowerowe. Teraz przypomnieli sobie o nich również ci, którzy przez ostatnie lata mieli wpływ na ich budowę."

Nie wystarczyło zrobić zamieszanie na wyborczym rynku. Świnki chcą mieć też swojego prezydenta. I jak sami przyznają robią to w celach marketingowych.

"Bo na całą kampanią i dla całego komitetu mamy 1260 złotych" - mówi Maciejewski: "Gdzie jest granica żartu? Myślę, że na Różowe Świnki zagłosują ci, którzy mają dość tych samych twarzy w polityce i ludzi, którzy w radach zasiadają niezmiennie od 3 czy 4 kadencji. Mają też dość samej polityki i kłótni również na poziomie lokalnym."

Klub liczy już ponad 30 Świnek i tylko dwie wyłamują się ze średniej wieku 22 lata.

zeidlerrc.fm