Nadal nie ma sądowego finału sprawy byłego komendanta Straży Miejskiej w Kaliszu, Ireneusza Dziubka, który uważa że został zwolniony niezgodnie z prawem i domaga się odszkodowania od Prezydenta Miasta. We wtorek w Sądzie Pracy w Kaliszu odbyła się kolejna rozprawa, na której przesłuchani zostali świadkowie, a której przyglądało się Radio Centrum.

Jako pierwszy zeznawał wiceprezydent Dariusz Grodziński, który nadzoruje pracę strażników i jego decyzją zwolniony został Ireneusz Dziubek. Zdaniem świadka, obie działalności komendanta - szefowanie Strażą Miejską i prowadzenie zajęć w PWSZ - kolidowały ze sobą. To wszystko dezorganizowało pracę jednostki. Wiceprezydent zeznał, że miał utrudniony kontakt z komendantem. "Wielokrotne próby połączenia telefonicznego z Ireneuszem Dziubkiem kończyły się fiaskiem. Były też skargi od pracowników jednostki dotyczące braku obecności i nadzoru ze strony komendanta"- powiedział w sądzie Dariusz Grodziński. Jednocześnie padło stwierdzenie, że komendant nie miał obowiązku być przez 8 godzin w biurze, a nawet powinien pracować poza siedzibą jednostki. We wtorek zeznawała też sekretarka Straży Miejskiej i emerytowany pracownik. Oboje potwierdzili, że komendant przychodził do pracy codziennie, ale nie umieli powiedzieć dlaczego wychodził z jednostki w danych dniach i godzinach. Prowadząca rozprawę sędzia Danuta Gajdziak postanowiła odroczyć rozprawę, zobowiązując pozwanego do przedstawienia statutu lub regulaminu Straży Miejskiej i Urzędu Miejskiego w Kaliszu oraz aktualnego regulaminu pracy w magistracie. Na następnej sprawie przesłuchany też będzie sam powód - Ireneusz Dziubek.

marciniakrc.fm