"Pociąg z Ostrowa do Kalisza zamiast pasażerów wozi powietrze. To marnotrawstwo!" - alarmują słuchacze za pośrednictwem Linii Interwencyjnej Radia Centrum (62 503 11 99).

Mowa o ograniczeniu trasy pociągu porannej relacji Ostrów Wielkopolski - Łódź Kaliska. Kolej od połowy czerwca rozpoczyna swój bieg w Kaliszu, a nie jak dawniej w Ostrowie. Sprawa tym bardziej dziwi podróżnych, bo mimo, iż trasa po zmianie ma swój pierwszy przystanek w Kaliszu, pociąg wyrusza z Ostrowa. Dlaczego w takim razie podróżni nie mogą do niego wsiąść już w Ostrowie? O odpowiedź w tej sprawie Radio Centrum poprosiło dyrektora Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, Mateusza Żmudę.

"W niektóre dni tygodnia taka sytuacja może mieć miejsce. Spowodowane jest to tzw. przejazdem technologicznym. Może on wynikać z tego, iż pociąg wymaga poważnego czyszczenia (w Kaliszu nie ma stanowisk do czyszczenia) albo jakiejś naprawy czy innego tego typu czynności. Pragnę przypomnieć, że my realizujemy przewozy w takim kształcie, w jakim zamówił je organizator przewozów, tj. Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego. To on decyduje, czy pociąg ma rozpocząć swój bieg w Ostrowie Wielkopolskim czy też w Kaliszu".

"Obracamy się w granicach budżetu i możliwości finansowych województwa na ten dział zadań własnych, a to determinuje zachowania tego typu, iż trzeba racjonalizować wydatki. Jeżeli racjonalizujemy wydatki, to liczymy podróżnych. W momencie, gdy nie ma popytu, ograniczamy kursowanie pociągów. Frekwencja na odcinku między Ostrowem a Kaliszem nie determinowała uruchamiania tego pociągu, ponieważ pociąg jest do przewozów masowych"

- powiedział Radiu Centrum Jerzy Kriger, dyrektor Departamentu Transportu Urzędu Marszałkowskiego.

Podobna sytuacja tyczy się ostatniego pociągu relacji Łódż Kaliska - Ostrow Wielkopolski, który kursuje do Ostrowa wyłącznie w piątki i soboty. W pozostałe dni kończy on trasę w Kaliszu.