Codziennie, o wczesnych godzin porannych, przed Powiatowym Urzędem Pracy w Kaliszu ustawia się długa kolejka. Bezrobotni najpierw czekają, aby otrzymać numerek, a potem na swoją kolej, by móc się zarejestrować. Urząd pracuje w godzinach 8:00-15:00. Przez ten czas przy czterech stanowiskach można obsłużyć około 70 osób. Dlaczego aż tylu ludzi zjawia się codziennie w urzędzie? Tłumaczy Radiu Centrum dyrektor PUP w Kaliszu Artur Szymczak:
"Spowodowane jest to wieloma rzeczami, m.in. tym, że jest początek roku i zawsze bezrobotne osoby rejestrują się. Również przez nowy system eWUŚ, czyli system elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców. To też się nałożyło i w tym momencie wszyscy chcą się zarejestrować. Spowodowane jest to również faktem, że wiele osób wróciło z zagranicy oraz tym, że wzrasta nam bezrobocie. Nie jesteśmy w stanie przedłużyć terminu obsługi tych osób bezrobotnych, bo o godzinie 15-ej system jest już wyłączany".

Zdaniem Szymczaka osoby, które zgłaszają się po podstawowe ubezpieczenie zdrowotne, powinny je mieć zapewnione przez gminne lub miejskie ośrodki pomocy społecznej. Wtedy w PUP-ie rejestrowałyby się tylko te osoby, które faktycznie chcą podjąć pracę.