Do sposobu na "damskich bokserów", zastosowanego w Sosnowcu próbuje przekonać kaliskich rajców Grzegorz Chwiałkowski - radny i społecznik: "100 000 złotych kosztuje 4-osobowy kontener. Dziś najczęściej przed domową przemocą uciekać musi kobieta z dziećmi - a sprawca zostaje w mieszkaniu. To łobuz powinien być eksmitowany, a nie jego ofiara" - argumentował Chwiałkowski podczas wtorkowego posiedzenia miejskiej komisji rodziny:

"Proponuję kupić taki kontener, postawić najlepiej przy Kordeckiego w pobliżu komisariatu. Policja tam jest to i reagować szybko może. I kłopotu by nie było".

"Jeżeli będzie formalny wniosek o zakup kontenerów - będziemy go rozważać" - zapewnił wiceprezydent Jacek Konopka: "Na początku poprzedniej kadencji przymierzaliśmy się o tego rozwiązania, ale oddźwięk tych planów nie był całkiem pozytywny. Problem jest bardzo złożony, aczkolwiek taki kontener niewątpliwie byłby swego rodzaju straszakiem." "100 000 złotych to jest na zakup kontenera - a ile wyniesie jego utrzymanie?" - dopytywali się radni.

"Nie mam takich danych, ale w każdym pokoju byłby licznik elektryczny - kto by nie płacił, ten by nie świecił. Jedynie na koszt miasta trzeba by tam zapewnić wodę, aby można było chociaż wodę w muszli spłukać" - dodał Grzegorz Chwiałkowski.
"Może dobrze by było, aby naczelnik Wydziału Spraw Społecznych i Mieszkaniowych zorientował się jak to funkcjonuje w Sosnowcu - bo oni tam trenują na konkretnym przykładzie. Myślę, że mając takie informacje można by do tego tematu wrócić, żeby go tak "na dzień dobry" nie odrzucać. Jest to bowiem jakiś sposób rozwiązania trudnego problemu" - podsumował radny Dariusz Witoń.

Czy w Kaliszu pojawią się kontenery dla "przemocowców" - czas pokaże. Tymczasem zaledwie kilka dni temu w Centrum Interwencji Kryzysowej schronienie przed domowymi oprawcami znalazły kolejne dwie kobiety z małymi dziećmi.

aleksandrzakrc.fm