Ofiary Katynia

W kalendarzu rocznic 13 kwietnia jest Światowym Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Pod tą nazwą kryje się około 22 tysięcy ofiar pomordowanych po 17 września 1939 r. przez NKWD, czyli Tajną Policję Polityczną Związku Radzieckiego. Mordowano ich strzałem w tył głowy. Razem około 22 tys. polskich oficerów i innych przedstawicieli elit przedwojennej Polski.

"Od godz. 20:00 - 21:00 rozstrzeliwano do godz 5:00 rano. 250 osób przez jedną noc. Proszę sobie wyobrazić, jakie to musi być niesamowite tempo. To jest dosłownie maszyna. Przy tym jeszcze przed rozstrzelaniem mają powiedzieć imię, nazwisko, datę urodzenia, imię ojca i stopień wojskowy. Potem są prowadzeni do specjalnego pokoju, który był wyłożony wojłokiem, po to żeby te strzały nie były słyszane na zewnątrz. A więc trzeba było się spieszyć. To była naprawdę fabryka śmierci. Niektórzy z ludzi, którzy wykonywali te wyroki, po pewnym czasie sami popełnili samobójstwo, niektórzy oszaleli" - mówi kaliski historyk Marek Kozłowski.

Ale byli też tacy, którzy żyli spokojnie po własnoręcznym wymordowaniu kilkudziesięciu tysięcy osób różnych nacji. Przez całe dziesięciolecia zbrodnia katyńska była ukrywana. Nie mówiło się o niej ani w Polsce, ani na świecie, choć świat o niej wiedział.

Sobotnia tragedia pod Smoleńskiem przypomniała mord katyński w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Nawet naród rosyjski mógł obejrzeć w tych dniach film Andrzeja Wajdy o Katyniu. Miejmy nadzieję, że jest to ważny krok w kierunku przebaczenia i oczyszczenia pamięci.

W minioną sobotę w miejscu pochówku części ofiar zbrodni katyńskiej miały się odbyć uroczystości jej 70-lecia. Na cmentarzu w lesie katyńskim czekano już tylko na przylot prezydenckiego samolotu. Jak się okazało, na próżno.

"Z kilkoma posłami zdecydowaliśmy, że pojedziemy samochodem. Zajechaliśmy w nocy do Smoleńska, no i rano ruszyliśmy na te uroczystości. Za chwilę słyszymy: 'Rozbił się prezydencki samolot.' W pierwszym momencie oczywiście niedowierzanie, że takie rzeczy w ogóle mogą się zdarzyć, więc telefon do domu. My tam byliśmy kompletnie odcięci od jakichkolwiek mediów. I faktycznie, potwierdzają, że tak, tylko jest chaos informacyjny. U nas był jeszcze większy. Ktoś z Kancelarii podszedł i potwierdził, że trwa jeszcze akcja ratunkowa, ale raczej bez wielkich nadziei. Jeszcze cała msza z minęła z niedowierzaniem, że takie rzeczy w ogóle są możliwe. Oczywiście natychmiast wracamy i jeszcze tego samego dnia wieczorem pod pałacem prezydenckim zapaliliśmy znicze. No i to drugie wzruszające wydarzenie, to powitanie zwłok. Jadąc do Katynia w piątek nikt z nas nie myślał, że w niedzielę będzie trzymał rękę na trumnie Prezydenta" - powiedział poseł Adam Rogacki.

Teraz przed parlamentarzystami cały ciąg pogrzebów ich kolegów. A dla rządu trudna próba odbudowy po tak wielkiej stracie.

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).