Odszedł kapłan
26 li. 2012 - 09:43 – red. wydania: figiel@rc.fm
Nie chciał służyć w piechocie, jeździć w kawalerii, strzelać w artylerii. Nie chciał latać samolotem... Chciał być w armii Pana - tak o księdzu Marku Kulawinku - zmarłym w sobotę 44 - letnim kapłanie diecezji kaliskiej napisał internauta na Facebooku. Nie dane mi było poznać ś.p. ks. Marka ale musiał to być ktoś wyjątkowy sądząc po owocach Jego. Niech odpoczywa w spokoju - napisał ktoś inny. I rzeczywiście, był to kapłan wyjątkowy.
Pochodził z Godziesz, pracował w Ostrowie Wlkp. gdzie w tajniki kapłaństwa wprowadzał ks. Bogumiła Kempę - aktualnie proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego w Kaliszu, który udzielił przyjacielowi Sakramentu Chorych i piękne świadectwo o Nim zamieścił w internecie. Księdza Marka doskonale znają pleszewianie z parafii św. Floriana oraz wierni z maleńkiej podpleszewskiej parafii w Brzeziu, gdzie spędził 8 lat i stworzył Wspólnotę modlitwy Ojca Pio. Mimo iż w Szczurach i Górznie był proboszczem od lipca tego roku i tam dał się poznać jako kapłan o wielkim sercu. Kiedy na Facebooku, gdzie ks. Marek też był zalogowany, pojawiła się informacja o chorobie, natychmiast ponad 1000 internautów zadeklarowało gotowość modlitwy osobistej i zbiorowej. Kiedy napisano: zmarł, pojawiły się kondolencje oraz zdjęcia z rajdów rowerowych, jasełek, wycieczek, wspólnych mszy. Jedna z internautek napisała: ks. Marek na pewno będzie tworzył w niebie Wspólnotę Wiara i Światło. Dlatego Pan go powołał. Pogrzeb ks. Marka Kulawinka odbędzie się w tę środę.
Autor:

Personalia
- kuczynska@rc.fm
Nazwisko:

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).
Komentarze
Poznałam ks. Marka w szpitalu
Poznałam ks. Marka w szpitalu. To był WIELKI CZŁOWIEK
Pomagał ludziom słowem i
Pomagał ludziom słowem i czynem.Był honorowym krwiodawca.Miał wspaniały kontakt z młodzieża Pokój jego duszy
Mieszkam w rodzinnej parafii
Mieszkam w rodzinnej parafii ks. Marka. Nie znałam go osobiście, ale znam jego rodzinę. To bardzo dobrzy, religijni ludzie. Dla nich to ogromna strata. Najszczersze wyrazy współczucia. Parafia Godziesze wydała wielu kapłanów, ponieważ młodzi ludzie tacy jak ks. Marek mieli dobre kapłańskie wzorce. Panie świeć nad jego duszą!
Ksieza sa dzis rozni,
Ksieza sa dzis rozni, niektorzy w ogole nimi nie powinni byc. Gdy jednak sie patrzylo na dzialalnosc ksiedza Marka wracala wiara w Kosciol. W parafiach Szczury i Gorzno byl tak krotko, a tyle mial planow. Od poczatku interesowala go historia i tradycje tych parafii. Chcial w Gorznie ozywic kult sw. Rocha a w Szczurach sw. Michala Archaniola i Matki Boskiej Szczurskiej. Potrafil zarazac swoim zaangazowaniem. Ludzie dostrzegli, ze ich parafie sa niepowtarzalne i warte uwagi. Swietnie rozumial sie z dziecmi i mlodzieza, ze starszymi i chorymi rowniez. Jak zorganizowal w tym roku pielgrzymke na Jasna Gore to zapisalo sie 150 osob. W lipcu pojechal rowerem do Rzymu. Wydawalo by sie, ze jest pelen sil i zdrowia, ze jest nie do zdarcia, ze ma w sobie tyle zycia, ze doczeka stu lat... Ogromny zal, ze to jego zycie tak szybko sie skonczylo. Niech jednak prosto z Nieba opiekuje sie tymi, ktorych zostawil, takze swoje ostatnie parafie w ktorych tak wiele chcial dzialac. Oby jego nastepca byl choc troche do niego podobny. Zycze tego z calego serca parafianom.
nie przestawajmy chodzic do
nie przestawajmy chodzic do kosciola bo nie ma w nim juz s.p ks. Marka zróbmy to dla niego i nie przestawajmy
byłam na pożegnaniu Ks. Marka
byłam na pożegnaniu Ks. Marka dziś w Szczurach,
nie wiem co powiedzieć, ten ksiądz udzielał mi ślubu i tak jak ktoś tu napisał to ON przywrócił mi wiarę w księży, że są księża z powołania... żal i pustka...:(
wie ktoś gdzie będzie pogrzeb
wie ktoś gdzie będzie pogrzeb????
Pogrzeb odbędzie się w środę
Pogrzeb odbędzie się w środę o godz. 11-ej w rodzinnej parafi Godziesze Wielkie
Ks. Marek zmarł rano 24.11
Ks. Marek zmarł rano 24.11.2012 - pochówek w parafii GODZIESZE WPROWADZENIE W SZCZURACH - Wtorek, 27 listopada br. o godz. 19.00 Ks. Marka pożegnają parafianie Górzna i Szczur POGRZEB W GODZIESZE WIELKIE - Środa, 28 listopada br. o godz. 11.00
dziękuję za informacje..
dziękuję za informacje..
Dzis wiem ze NIGDY NIE NALEZY
Dzis wiem ze NIGDY NIE NALEZY ODKLADAC PEWNYCH RZECZY NA POZNIEJ..Umowilam sie z Ksiedzem Markiem ze przyjade na Msze niedzielna z dzieckiem i mezem..- nie zdazylam - za dlugo czekalam a Jego nie ma juz wsrod nas..:((((
a niejaki Mięta ps.Gęgała
a niejaki Mięta ps.Gęgała,opowiada ludzim,że wino plebani piją w złotych kelichach i są bogaci!
Ludzie od 50-ciu lat na
Ludzie od 50-ciu lat na Księżyc latają, a ty taki pusty jesteś.
Nie moge sie pogodzic z Tym.
Nie moge sie pogodzic z Tym. Taki wspaniałby człowiek. Dlaczego dobrzy ludzie tak szybko odchodza. teraz to nasze probosttwo takie puste ciemno tak > nie moge sie z tym pogodzic. do dzis nie moge sie z tym pogodzic:(
Nie moge sie pogodzic z Tym.
Nie moge sie pogodzic z Tym. Taki wspaniałby człowiek. Dlaczego dobrzy ludzie tak szybko odchodza. teraz to nasze probosttwo takie puste ciemno tak > nie moge sie z tym pogodzic. do dzis nie moge sie z tym pogodzic:(
To był proboszcz ktory
To był proboszcz ktory przywrocil mi wiare w to ze są jeszcze Księża z powolania,gdy byl poprzedni ksiadz nie chodzilem do kosciola jak wielu mieszkancow naszych parafi,a gdy przyszedl ks.Marek zaczolem chodzic,a ludzie juz niejezdzili do Ostrowa na msze tylko do swoich kosciołow.Tak duzo jak ten czlowiek zrobil w tak krotkim czasie nalezy tylko podziwiac,mial podejscie do ludzi,zachęcał dzieci poprostu wspanialy,szkoda ze Pan go do siebie tak szybko przywołał,widocznie brakowalo mu takiego człowieka,a teraz nam go bedzie brakowac.
Moje wspomnienie ks. Marka...
Moje wspomnienie ks. Marka... Gdy w wakacje objął parafię w Szczurach i pokazał ludziom "inne oblicze" proboszcza kościół zaczął być za mały... Mój chrześniak gdy się spotykaliśmy opowiadał jak to będzie grał w zespole piłkarskim księdza Marka, cała okolica była nim zachwycona. Gdy kilka tygodni temu odprawiał mszę za zmarłego we wrześniu Ojca w jego rodzinnej parafii, właśnie po raz pierwszy uczył dzieciaki piosenki, którą przywołaliście w tekście. Po kilku minutach wszystkie tupały i udawały samoloty za ks. Markiem. Przeszedł podczas tej mszy po kościele i opowiadał wszystkim co trzeba będzie zrobić, zapowiadał, że zabierze dzieciaki na kaliskie Zawodzie na wiosnę ... Pomyślałem sobie, że lepszego proboszcza w Szczurach nie było. Już go nie ma wśród nas, fatalny i straszny jest ten rok, niech się już skończy...