Norkowersje

"To będzie jeden wielki smród! Chcą nam zatruć środowisko i życie!" - alarmują za pośrednictwem Linii Interwencyjnej Radia Centrum - tel. 62 503 11 99 - mieszkańcy przysiółka Słoneczna w sołectwie Rożdżały w gminie Opatówek, w powiecie kaliskim. Około 500 m od tego przysiółka, w bliskiej odległości od strefy chronionego krajobrazu Natura 2000 powstaje ferma na 16 000 norek.

"O tym, że buduje się tam ferma norek, dowiedzieliśmy się jakieś 3 miesiące temu. Widzieliśmy, że wznoszą tam jakiś budynek, ogradzają teren, ale nigdy nie było tam żadnej tablicy informacyjnej. Dopiero gdy inwestor zaczął się rozpytywać jednego z sąsiadów czy może postawić na jego działce transformator, żeby pociągnąć prąd, to wtedy dowiedzieliśmy się, że chodzi o norki" - mówili w rozmowie z Radiem Centrum mieszkańcy Słonecznej:

"Gdy dowiedziałem się o tej fermie, to chciałem przekonać się na własne oczy, jak wygląda taka inwestycja i z czym się wiąże. Pojechałem z żoną do Mikstatu, bo znajomy nam powiedział, że tam jest ferma norek. Byliśmy, popytaliśmy też ludzi, jak im się żyje z tą fermą, a oni nam powiedzieli tak: "Brońcie się przed tym rękami i nogami!"

"Większość ludzi jest u nas niezorientowanych. Nie wiedzą, co tam się buduje. Teraz jak się zrobiło trochę w mediach głośniej o fermach norek, to dopiero zaczynają przeglądać na oczy".
"Jak się okazało, że będą tu te stwory, to poczytaliśmy w internecie, czym to grozi, jakie są tego skutki. To będzie Sodoma i Gomora. Przecież norki uciekają, a to i może pływać i po drzewach chodzić".
"300 m od tej fermy ja mam 7 ha sadu, to przecież też mi może przejść tym smrodem".
"Nas może truć, tak? A sam inwestor mieszka gdzie indziej i będzie sobie oddychał świeżym powietrzem".
"Taka ferma to wielki odór. Inwestor tu nie mieszka. Przyjedzie na godzinkę, dwie, a ja tu mieszkam i moje dzieci będą tu mieszkać. Jak kupowaliśmy działki na Słonecznej, to wszyscy nam mówili, że będziecie mieszkać w Parku Natura 2000, że to bardzo charakterystyczny, piękny teren, z mikroklimatem. Dzieci przyjeżdżają tu na ogniska, kuligi zimą. Teraz, jeśli będziemy sąsiadować z fermą norek, to wartość naszej nieruchomości spadnie od 60 do 80%. To my ciężko pracowaliśmy, żeby kupić tu działkę i wybudować dom, a teraz będziemy stratni".
"Wyczuwalność odoru z fermy może sięgać nawet do 4 km. Nasz pobliski obszar Natura 2000 zamieni się w cuchnący mikroklimat, a zwierzęta chronione żyjące na tym obszarze są zagrożone przez te mięsożerne, drapieżne norki".

Przeciwnicy fermy twierdzą, że inwestycja powstawała "cichaczem", a w BIP-ie nawet nie zamieszczono o niej informacji: "Nie było z nami żadnego dialogu, zero konsultacji. A przecież wiadomo, że to uciążliwa dla społeczeństwa działalność. Na Zachodzie, w Szwajcarii, Austrii czy w Wielkiej Brytanii prowadzenie fermy norek jest zakazane, a u nas się to mnoży jak jakaś plaga".
Mieszkańcy zbierają podpisy pod protestem, złożyli odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i skargę do wojewody.
Inwestor początkowo złożył do Urzędu Gminy wniosek o wydanie warunków zabudowy na fermę norek obejmującą 60 DJP ( Dużych Jednostek Przeliczeniowych). Później zmienił jednak zdanie i wystosował wniosek na 39,3 DJP (16 000 norek). Zgodnie z przepisami dla tego typu działalności do 40 DJP nie jest wymagana decyzja środowiskowa, łatwiej więc otrzymuje się zgodę na prowadzenie mniejszej fermy.

"Wniosek o warunki zabudowy na budowę fermy norek do 40 DJP wpłynął do nas w listopadzie 2011.
Zgodnie z przepisami wszystkie strony, czyli sąsiedzi tego terenu oraz urzędy: Sanepid, Urząd Marszałkowski… zostały o tym powiadomione. W marcu 2012 roku wydaliśmy pozytywną opinię, a rok później rozpoczęła się budowa. Żadnych uwag przez ten czas nie mieliśmy od mieszkańców" - powiedział Radiu Centrum sekretarz gminy Krzysztof Dziedzic:

"W tym przypadku wydaliśmy zgodę na tę działalność, ponieważ jest to teren rolny i bardzo odległy od
jakiejkolwiek zabudowy. Nie było podstaw, żeby odmówić wydania takiej zgody. Co do informacji w BIP-ie, to takowej nie ma, bo nie ma takiego obowiązku, jeśli gospodarstwo jest planowane do 40 DJP.
Argumenty dotyczące odoru są chybione, ponieważ ferma będzie mniejszą fermą, a w okolicy też są inne gospodarstwa emitujące przykry zapach. Prywatnie mogę powiedzieć, że przychylam się co do obaw mieszkańców, bo zawsze niepokoi nas coś, co jest nowe i nieznane. Jednak nie mieliśmy żadnych podstaw prawnych, żeby nie pozwolić działać tej fermie. To głębszy problem ustawodawcy i jedynie parlament mógłby coś zmienić".

Gdy pojawił się sprzeciw mieszkańców, Urząd Gminy poprosił Nadzór Budowlany o kontrolę inwestycji. Odbyła się ona na początku października tego roku i nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
Mieszkańcy zapowiadają dalsze działania protestacyjne. Żeby uświadomić innych mieszkańców o zagrożeniach związanych z kontrowersyjną inwestycją, przygotowali ulotki informacyjne. Ferma wygląda już jednak na prawie gotową, brakuje tylko norek.

Autor: 

Agnieszka Gierz

Personalia

e-mail
gierz@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Gierz

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Sąsiad to chyba osoba

Sąsiad to chyba osoba mieszkająca bezpośrednio obok, a nie Ustawowe 500m czy 1000m dalej? Jeszcze niedawno nikomu to nie przeszkadzało, że sa hodowle, bo było to nieopłacalne. Teraz jak ktoś chce/ma okazję zarobić to zaczyna boleć, bo ktoś może się kasy dorobić, a jeśli tym kimś jest 'ktoś', a nie 'ja' to już bije po oczach:) Odrazu wszyscy wrażliwi na zło się robią, bo zwierzątka zabijają dla zysku, a jak ojciec leje matkę/dziecko w domu obok to nie przeszkadza. Facet ma Fermę i z niej żyje, utrzymuje rodzinę, płaci podatki, robi to zgodnie z prawem - jakby nie było robi wszystko zgodnie z panujacym prawem, do tego gdzieś ta kasę wyda, czyli nakręca także gospodarkę jako przedsiębiorca.
Może mięso też przestańcie jeść, bo świnie czy krowy też sa hodowane WYŁĄCZNIE po to, aby je za chwilę zabić z pożytkiem dla ludzi. Jakież to niehumanitarne:) Polecam mniej zielonego jeścć a więcej palić:)

Nie rozumiem wywodu z ojcem

Nie rozumiem wywodu z ojcem który bije żonę i dziecko. Co ma piernik do wiatraka. Nie znam nikogo, kto akceptuje przemoc w rodzinie. Jeszcze raz powtarzam zupłenie bezsensu przykład.
Różnica polega na tym, że rolnik mieszka tuz przy oborze, chlewie, czy kórniku. Tu mamy inwestora, który sobie posatwi wielką śmierdzącą farmę, a sam będzie mieszkał gdzie indziej.
Ja bardzo się cieszę, gdu ludzie się bogaca uczciwą pracą, niech im Bóg błogosławi.
Zachodnie kraje u siebie zakzuja tego ohydnego procederu to inwestorzy walą do Polski. Niech sobie polaczki żyją w smrodzie i brudzie.
Jak Polska gospodarka ma być nowoczesna, jak cieszymy się z tak inwestycji. Trochę zdrowego rozsądku zalecam.

Z lejącym matkę/dzieci ojcem

Z lejącym matkę/dzieci ojcem idzie o to, że nikt nie akceptuje ale nikt się nie odezwie. Dopiero jak cos się stanie, przyjedzie TV to 'no tak, były jakieś konflikty, kłótnie, libacje' ale wcześniej nikt się nie odezwie. Za to jak ktoś chce postawić Fermę to odrazu wielkie halo na cały świat i biedne zwierzaczki na zdjęciach, za ochronę dzieci lepiej byście się wzięli.
Dla mnie to ŻADNA różnica, z tym kto gdzie mieszka, bo to jest WIEŚ - tereny wiejskie, z dala od zabudowy (wymagane Ustawowo 500-1000m) więc jak dla mnie jeśli nie tam to gdzie? Skoro polskie prawo tego nie zabrania, facet kupuje działkę z dala od terenów zabudowanych, spełnia wszystkie wymogi nawet te restrykcyjne Obszaru NATURA2000 to naprawdę - dla mnie Wasze działania są niezrozumiałe. Pomijając już fakt, że teraz kurniki (czy inne budynki inwentarskie) też ludzie stawiają na wsi, a mieszkają w zupełnie gdzie indziej. Jak dla mnie to żaden argument, że on będzie mieszkał gdzie indziej, bo podobno szkoda Wam zwierząt, a nie ludzi (choć widzę, że punkt widzenia zmienia Ci się wraz ze zmianą moich argumentów). Raz smród jest bardziej niebezpieczny raz zwierzęta - to raz, a dwa - powtórze raz jeszcze - jak ktoś mieszka na wsi to się musi do smrodu przyzwyczaić tak samo jak ktoś kto mieszka w mieście do spalin. Nie dajmy się zwariować. Sam mieszkam na wsi, pobudowałem się tam i licze się z tym, że to wieś i przyjmuję jej wszystkie 'walory'.
Powtórzę raz jeszcze - jesli jest to dozwolone w Polsce, inwestor spełni wszystkie wymogi sanitarne i fitosanitarne, wymogi warunków zabudowy, odległości od terenów zabudowanych to nic niekomu nie powinno być do tego. Jeśli prawo się zmieni - do widzenia, niech szuka innego miejsca/kraju. Póki jest to prawnie dozwolone i Inwestor spełni wszystkie wymogi - prosze bardzo - niech działa. Każdy chce żyć. Trochę zdrowego rozsądku. Wg Ciebie prowadzenie hodowli norek to nieuczciwa praca? W którym momencie powiedz mi? Jesli spełni wszystkie wymogi to w którym miejscu widzisz tu nieuczciwość?

Napisałem ci wraźnie, że

Napisałem ci wraźnie, że wiele krajów tego u siebie zakazuje. Zakazują bo jest to szkdoliwe i dla ludzi i dla dziko żyjących zwierząt w Europie. I jeszcze jedna ważna rzecz, czy głos ludzi już się nie liczy. To nie jest inwestycja, które wzbogaci o nowe techoologie naszą gospodarkę. To nie jest inwestycja, która da dobrze płatna pracę. Wileu mói, że Polska to Chiny Europy, ale nawet w Chinach powstja lepsze misjca pracy niż u nas. Ta inwestycja przyniesie korzyści jedynie inwestorowi, a zaszkodzi otoczeniu.

Jednak w Polsce jak dobrze

Jednak w Polsce jak dobrze wiesz jest to nadal LEGALNE, czy Waszemu Towarzystwu to się podoba czy nie. Co będzie za 'iks' lat to będzie. Jak zakażą Ustawą to i Inwestorzy się wyniosą. Bijce z petycjami do ustawodawców, a nie do ludzi, którzy chcą zarobić LEGALNIE i to spełniając WSZYSTKIE WARUNKI, by taką działalność założyć. Zajmujmy się tym co jest teraz. W innych krajach marihuana też jest legalna, a u nas zakazana - i co to ma do rzeczy? Nic, poza tym, że w Holandii zapalisz legalnie a w Polsce nie. Odwrotna sytuacja jest z norkami. Proste.
Skąd pewność, że ta inwestycja nie da dobrej pracy? I co oznacza termin 'dobra praca', bo zaczyna mi to zalatywać zwykłym populizmem i pieknymi sloganami? Równie dobrze mógłbym napisać, że zawsze da jakąś pracę w przeciwieństwie do tego jakby nic nie powstało. Poza tym dyskretnie ominąłeś moje pytanie gdzie widzisz w prowadzeniu hodowli norek tą nieuczciwa pracę? W którym momencie powiedz mi? Jeśli spełni wszystkie wymogi to w którym miejscu widzisz tu nieuczciwość?
W Chinach lepsze miejsca pracy? Dobre!:) Się uśmiałem:) To jeszcze się dowiedz ile tam ludzie zarabiają w tych 'lepszych miejscach pracy'. Bredzisz i ośmieszasz się z każdym kolejnym postem.

Wiecie co, ale na tym zdjęciu

Wiecie co, ale na tym zdjęciu, to raczej nie norka... Próba demonizacji zwierzęcia, nic więcej. A to trzeba się zastanowić nad człowiekiem, który będzie te norki zabijał dla futra! Ja nie jestem tam jakimś greenpeace'owcem i jestem przeciwna radykalizmowi takich organzacji, ale zabijanie zwierząt tylko dla futra to dla mnie po prostu okrucieństwo, niezaleznie od zasad wolnego rynku. Co świadczy o cywilizacji? zabijanie dla luksusowych dóbr i gospodarka wolnorynkowa? Chyba nie do końca... No i oczywiście zgadzam się z opiniami na temat gatunku inwazyjnego. Nikt nie powiedział, że jakaś norka nie ucieknie przypadkiem z tej farmy. A co gatunki inwazyjne robią rodzimym, to widać chociażby na przykładzie sumów wpuszczonych bezmyślnie do rzeki Ebro...

A właściwie to co na to pan

A właściwie to co na to pan starosta, czy już zauważył, że w starostwie powiatowym nagle rosna fermy norek jak grzyby po deszczu i tylko mieszkańcom to przeszkadza bo urzędnikom w starostwie i radnym powiatowym wyraźnie mniej. a moze warto zapytac dlaczego starosta nie słyszy tego co mowią ludzie, bo przecież i piskory, i skarszewek, i teraz rozdzały? Kaliszanie, czy wy naprawde nie widzicie, ze zaczyna miasto otaczać smród?

Szanowny Panie Sekretarzu,

Szanowny Panie Sekretarzu,
O szkodliwości ferm norek rozmawialiśmy podczas ostatniej Sesji Rady Powiatu. Dlaczego nie poinformował Pan, że do Urzędu Gminy wpłynął wniosek o wydanie warunków zabudowy?

Porównywanie gęsi do norek

Porównywanie gęsi do norek amerykańskich to jakieś nieporozumienie. Nie słyszałem aby gęsi stanowiły zagrożenia dla polskiej fauny. A tak się składa, że norka amerykańska to jeden z najgrożniejszych gatunków inwazyjnych w Europie. Zwierzęta te masakrują zwłaszcza rodzime ptaki, które nie znają tego drapieżnika. Wiele krajów walczy z tym szkodnikiem ratując rodzime gatunki.
Wschodniowielkopolskie Towarzystwo Ochrony Przyrody

Trzeba pokazać każde

Trzeba pokazać każde zgrożenie, ze strony norek. A tak się składa, że one stanowią ogromne zagrożenie na rodzimej fauny. Nie sądze, aby ci hodowcy norek się tym przejmowali, czy też posiadali skuteczny system chroniący przed ucieczkami tych zwierząt na wolność.

Proponuję wytępić wszystkie

Proponuję wytępić wszystkie gatunki drapieżne lisy, kuny itp. bo też zagrażają zwierzętom domowym i dzikim; idąc dalej wystrzelajmy wszytskie ptaki drapieżne, pozamykajmy kółka łowieckie a jak ktoś przejedzie na drodze jakieś zwierzę to dożywotnio zabrać mu prawo jazdy. A my wszyscy przejdzmy na wegetarianizm albo wogóle przestańmy jeść bo biedne roślniki też chcą żyć!!!

Ciekawy jestem czy ktoś

Ciekawy jestem czy ktoś później po rozpoczęciu hodowli będzie przyjeżdżał liczyć ile tych norek faktycznie się hoduje:jakoś w to wątpię,gościu wiedział że mogą być problemy to szybko zmniejszył na takie żeby nie była potrzebna decyzja środowiskowa a później wiadomo kto mu będzie co roku liczył norki-każdy orze jak może.

Jesli są zachowane odległości

Jesli są zachowane odległości od budynków, od zabudowy i inne to dlaczego ma tam nie budować? Jeśli spełni wszystkie wymagania to GDZIE w takim razie ma taką Fermę postawić? Ja rozumiem, że ludzie się będa burzyć, bo im śmierdzi ale nie dajmy się zwariować - to jest WIEŚ i czy to się komuś podoba czy nie, na wsi właśnie prowadzi się gospodarstwa rolne i tym podobne. Jeśli do tego zachowane są rygorystyczne przepisy Obszaru Chronionego NATURA2000 - a wychodzi na to, że są, bo inaczej NIE DOSTAŁ BY WARUNKÓW ZABUDOWY!!! - to niech buduje. Bez obrazy dla mieszkańców wsi, bo sam na niej mieszkam. Są wielkie gospodarstwa, gdzie są setki świn, krów itp - napewno nie śmierdzi to mniej niż norki. Budując dom na wsi MUSISZ się liczyć, że może coś takiego ktoś kiedyś postawić. Ludzie z miast uciekają na wieś, bo chcą spokoju ale niestety muszą się liczyć, że to jest WIEŚ i to, że teraz jest tam las/łaka/pole nie znaczy, że za 10 lat ktoś nie pobuduje tam świniarni czy obory, albo nie postawi płyty gnojowej. I co - też będzie halo, że ktoś mu smrodzi pod nosem [ale zachowując przepisowe odległości]? To jak mu smrodzi to wyjazd z powrotem do bloku wąchać spaliny albo kupić działkę miejską [ew. gdzieś gdzie jest ustanowiony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza WYŁĄCZNIE zabudowę mieszkaniową jednorodzinną na wyznaczonym terenie]. Co do oburzonych tym, że ktoś produkuje skóry z norek - jest popyt, jest podaż. Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Nie jest to zakazane prawem więc w czym problem? No ale największy problem mają Ci, co to zielsko żrą, bo taki to i muchy nie zabije. Pytanie kto jest dziwny - 'zieloni' czy Ci co jednak wolą schabowy na obiad. Dla mnie odpowiedź jest prosta. Tak samo jak rozumiem tych, którzy na produkcji skór norek chcą zarobić. Wszystko w tym temacie.

Hahaha dobre:) Takie są PRAWA

Hahaha dobre:) Takie są PRAWA WOLNEGO RYNKU czy Ci się to podoba czy nie. Import/eksport - popyt/podaż, podstawowe prawa wolnego rynku. Weź się ogarnij mistrzu, czasy gdzie każdy produkuje dla siebie dawno się skończyły.
Czy chcę pod moim domem? Jeśli ktoś kupuje działkę na wsi i stawia tam dom to MUSI się liczyć z tym, że W KAŻDEJ CHWILI ktoś możemu postawić pod nosem świniarnie, chlewnię, oborę czy kurniki. Jeśłi ktoś u mnie na wsi będzie chciał coś takieog postawić i zachowa odpowiednie odległości wynikające z Ustawy to ja nie mam nic do tego, bo to jest teren WIEJSKI, a nie miasto. To samo tyczy się też fermy norek. O ile się nie mylę to norki nie są hodowane 'luzem' a w klatkach więc z tymi ucieczkami to takie straszenie z góry. To może drogi też pozamykajmy, bo jeżdżą po nich wariaci i niewiadomo kiedy na któregoś trafisz? Chybione argumenty jak dla mnie.

Cieszę się, że ktoś jeszcze

Cieszę się, że ktoś jeszcze rozumie, że wieś to wieś i mają prawo powstać tam takie inwestycje. Ludzie to ludzie i nigdy nie będą zadowoleni. W mojej miejscowości jest ferma gęsi i około 3-4 lata temu sąsiad sprzedawał działki w odległości ok 100 - 200metrów od tej fermy ( ferma jest tam ok 20 lat); cena działek 1/3 cenny innych działek, które znajdują się dalej od fermy. I... w chwili zakupu nikomu nie przeszkadzało sąsiedztwo "gęsi", bo cena była niska - niestety teraz wszyscy są oburzeni i najchetniej by ją zamknęli. Jedno ciśnie się na usta "cierp ciało coś chciało"...
Może więc i w tym przypadku mieszkańcy wiedzieli o planach zagospodarowania... prawda leży po środku ale fakt jest faktem, że wieś to wieś i niestety mają prawo powstać tam różnego rodzaju hodowle.

Jakby nie było wydanych

Jakby nie było wydanych warunków to nie dostałby pozwolenia na budowę to raz, a dwa kontrola PINB [która była] dawno by zamknęła tą budowę, gdyby było coś niezgodnego z wydanym pozwoleniem/warunkami zabudowy. Także znowu bredzisz.