Mordercy czarnych bocianów

Kto zabił czarne bociany w jednym z kaliskich lasów? Leśnicy z Nadleśnictwa Kalisz znaleźli wycięty dąb, a w nim gniazdo z trzema martwymi pisklętami. Prawdopodobnie sprawca chciał się pozbyć ptaków, bo myślał, że są to młode jakiegoś drapieżnika. Być może pomylił je z jastrzębiem.


"O celowym zabiciu piskląt świadczy też to, że sprawca, albo sprawcy nie zabrali ściętego drzewa" - powiedział RC Mirosław Niczyporuk, zastępca dyrektora w Nadleśnictwie Kalisz.


Dokumentacja z martwymi pisklętami została przekazana wojewódzkiemu konserwatorowi przyrody.
Bocian czarny to niezwykle rzadki okaz. Dlatego jest objęty ścisłą ochroną. Żyje w dużych lasach, z dala od ludzkich skupisk. Toteż niełatwo jest go zobaczyć.

Za zabicie ptaków spracy może grozić nawet 2 lata więzienia.

wojciechowskaatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Bocian czarny to nie tylko

Bocian czarny to nie tylko rzadki okaz. To ptak umieszczony na Światowej czerwonej liście zwierząt. A tak na marginesie pani redaktor, nie wiem jak można pomylić ptaka o rozpiętości skrzydeł 190 cm z jastrzębiem 110 cm. Po za tym tubylcy, koczownicy, jaskiniowcy, którzy to zrobili musieli poświęcić trochę czasu na po pierwsze: wyśledzenie osobników dorosłych, po drugie na ścięcie drzewa. Jestem pewien, że zrobił to ktoś mieszkający w promieniu 10 km od miejsca zdarzenia. Widziałem już ścięte drzewo z gniazdem myszołowa zwyczajnego, które najpierw było sukcesywnie podcinane. Myślę, że dwa lata to odpowiednia kara ale dwa lata do odsiadki, a nie w zawieszeniu.