Kaliszanie mogą wybierać, ale... nie chcą. -->>Mowa o wyborach do rad osiedli w mieście.<<-- Dlaczego mieszkańcy nie chcą brać spraw swoich osiedli we własne ręce? Nad tym problemem głowili się podczas środowej sesji kaliscy radni miejscy.

"To wina przyjętej przez koalicję nowej ordynacji wyborczej do rad osiedli, która podniosła minimalną liczbę głosujących, aby uznać wybory za ważne" - powiedział Radiu Centrum radny Dariusz Witoń: "Na 12 rad osiedlowych, które miały być wybierane w ciągu kilku ostatnich dni, udało się wyłonić zaledwie 3. Winna tej sytuacji jest jedna rzecz - właśnie ta nowa ordynacja, przyjmowana krótko przed wyborami. Nie udało się bowiem zebrać quorum."

"Pan radny Witoń nie kojarzy faktów, ponieważ podaje przykłady osiedli, gdzie wybory się nie odbyły - bez względu jednak na to, która ordynacja by obowiązywała: stara czy nowa. Na zebrania przychodziło bowiem po 30-40 osób. Była kampania w prasie, w radiu, były osobiste zaproszenia prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta Kalisza do udziału w wyborach do rad osiedli. Okazuje się jednak, że musimy włożyć jeszcze sporo pracy w to, aby wzmocnić działalność obywatelską w Kaliszu, aby móc ją potem wesprzeć, rozbudować, dać więcej kompetencji, a co za tym idzie - i finansów do gospodarowania na swoich osiedlach" - powiedział wiceprezydent Kalisza Dariusz Grodziński.

Na osiedlach, gdzie nie udało się przeprowadzić ważnych wyborów, będą organizowane kolejne. Zgodnie z harmonogramem odbywać się będą też zaplanowane wcześniej zebrania. Do tej pory nowe rady osiedli udało się wyłonić na Tyńcu i Zagorzynku oraz w Kolonii Sulisławice (w II turze).

Motorem kampani społecznej "Twoje Osiedle PO TWOJEMU" - promującej aktywne postawy obywatelskie mieszkańców Kalisza - jest: 

aleksandrzakrc.fm