Dwie tury rokowań nie przyniosły efektu, teraz do akcji wkracza mediator. Chodzi o trwający od lutego -->>spór zbiorowy<<--, w jaki związki zawodowe Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu weszły z dyrekcją placówki i organem prowadzącym DPS - czyli miastem. Mediator to niezależny fachowiec wybrany z ministerialnej listy, a mediacje rozpoczynają się w środę.

Najpierw mediator spotka się z szefostwem DPS-u i włodarzami Kalisza. Jeszcze tego samego dnia odbędą się rozmowy z przedstawicielami załogi i związków zawodowych. Jakie i kiedy będzie rozstrzygnięcie - tego na razie nie wiadomo. Głównym zarzewiem konfliktu są żądania płacowe pracowników DPS-u, którzy oczekują między innymi 30% podwyżki płac. Na to zgodzić się nie chce - i jak tłumaczy wiceprezydent Kalisza Jacek Konopka - nie może zgodzić się miasto. Na podwyżki w DPS-ie, ani żadnej innej jednostce podległej samorządowi póki co nie ma w miejskiej kasie pieniędzy.

Mediacje to kolejny po rokowaniach, przewidziany przez prawo krok ku rozwiązaniu sporu zbiorowego. Jeśli te nie przyniosą rozstrzygnięć - możliwy jest strajk. Aby go ogłosić, musiałaby się za nim opowiedzieć ponad połowa załogi. W kaliskim DPS-ie pracuje około 130 osób. Średnie zarobki - z wyłączeniem szefostwa placówki - wynoszą nieco ponad 1900 złotych brutto.

aleksandrzakrc.fm