Nieodpowiedzialność oraz działanie na krawędzi życia i zdrowia podopiecznych... Tak miały wyglądać kolonie organizowane przez Stowarzyszenie Wspólnotę Bona Fide z Poznania. Z letniej oferty skorzystało prawie 60-cioro dzieci z powiatu kaliskiego, kwalifikowanych do wyjazdu między innymi przez Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej.

Dzieci spędziły 2 tygodnie w Zagórzu Śląskim. Na linię interwencyjną Radia Centrum (62 503 11 99, redakcjarc.fm) zgłosiła się zbulwersowana matka jednego z uczestników wyjazdu.

Poinformowała m.in. o tym, że według jej wiedzy brak jest opiekuna, ratownika i pielęgniarki, a także, że doszło do zachłyśnięcia się wodą jednego z uczestników.

W ostatnim dniu wypoczynku inne dziecko upadło i rozcięło sobie głowę. Zdarzenia te potwierdzili inni rodzice, których dzieci w środę wróciły do Kalisza.

"Dzieci były bardzo niezadowolone z wyjazdu. Zabrano im telefony komórkowe. Wychawawcy nie zajmowali się podopiecznymi, pozostawiając bez opieki. Na miejscu miała być pielęgniarka, ale jej nie było. Dzieci wróciły chore i przeziębione. Całe szczęście, że miały własne lekarstwa. Na kąpielisku nie było też ratownika."

"Darmowych wakacji nie tłumaczą żadne warunki", podkreślają oburzeni rodzice. Na stawiane zarzuty odpowiedziała Radiu Centrum kierowniczka kolonii.

"W każdej grupie był opiekun. Owszem zmieniała się liczba opiekunów, ale tylko dlatego, że jedna z opiekunek złamała nogę. Nie było potrzeby zatrudnienia dodatkowego wychowawcy. Na kąpielisku był obecny ratownik. Natomiast pielęgniarka mieszka niedaleko, a do ośrodka dojeżdża. Na miejscu jest tylko wtedy, gdy wymaga tego sytuacja."

"Kierowniczka zapewniła również, że dla bezpieczeństwa i zdrowia podopiecznych wezwano pogotowie po incydencie zachłyśnięcia się dziecka wodą. Przez dwa tygodnie nikomu nic się nie stało, a dzieci bezpiecznie wróciły do domu" - dodaje odpowiedzialna za bezpieczeństwo i opiekę kierownik kolonii.

Mimo wielu prób Radiu Centrum nie udało się skontaktować z organizatorem - Stowarzyszeniem Wspólnotą Bona Fide z Poznania.

Szkoda, tym bardziej że rodzice o warunkach w Zagórzu Śląskim wcale nie mówią jednym głosem...

Wśród kolonistów są dzieci zadowolone z wypoczynku.