Zbuntowany więzień żądał wypuszczenia z Zakładu Karnego w Kaliszu. W tym celu wziął zakładnika na sali widzeń. Dodatkowo nawoływał swoich kolegów do buntu. To jeden z epizodów, który był w czwartek ćwiczony w kaliskim więzieniu.

"Takie ćwiczenia służba więzienna przeprowadza minimum raz w roku" - powiedział Radiu Centrum oficer prasowy Zakładu Karnego w Kaliszu kpt. Remigiusz Czaja:

"Są to działania zgrywajace współpracę służby więziennej z siłami policji i straży pożarnej. Odgrywaliśmy dwie sceny. Jedna polegała na tym, że skazany wziął zakładnika na sali widzeń. Domagał się rozmowy z naczelnikiem Zakładu i wypuszczenia na wolność. Nawoływał też pozostałych skazanych do buntu. W jednej z cel do takiego buntu doszło. Zagrożenie w celi zlikiwidowały siły służby więziennej, a napastnika na sali widzeń zatrzymały siły policji. Jest to realne zagrożenie, które zdarza się podczas pobytu skazanych w zakładach karnych. Standardowe działania polegają wtedy na tym, że najpierw próbuje się negocjować z napastnikiem, aby odstąpił od swoich zamiarów, w dzisiejszym przypadku zamachu na życie innego osadzonego. W tym czasie funkcjonariusze przygotowują się do podjęcia działania. Najczęściej siłami służby więziennej takie zagrożenia są likwidowane".

Drugi scenariusz dotyczył wycieku gazu z kotłowni gazowej. Z awarią nie mogły poradzić sobie siły kwatremistrzowskie więzienia, dlatego została wezwana straż pożarna, która zlikwidowała wyciek. W obu przypadkach cel ćwiczeń został zrealizowany.