[img_assist|nid=622|title=intar|desc=|link=none|align=left|width=350|height=280]

Wygrać kolejny pojedynek derbowy, a przede wszystkim zrewanżować się PSŻ-owi Poznań za porażkę sprzed roku, która w głównej mierze pozbawiła Intar Lazur awansu do upragnionej ekstraligi - to cele na dzisiejszy mecz żużlowców z Ostrowa, którzy w stolicy Wielkopolski zmierzą się o godzinie 15.00 z tamtejszym PSŻ-em.
Trener Jan Grabowski w porównaniu z pierwszym meczem Intaru Lazur przed tygodniem, dokonał dwóch zmian w składzie. W miejsce Daniela Nermarka, który dziś ściga się na Wyspach Brytyjskich pojedzie Mads Korneliussen, a Davida Ruuda zastąpi Daniel King. Rewelacyjny junior ostrowskiej drużyny, Adrian Gomólski mówi otwarcie, po co Intar Lazur jedzie dziś do Poznania.
"Jedziemy wygrać! Nie ma co tego ukrywać. Nie wiem, czy wszyscy koledzy ścigali się już na torze w Poznaniu, który jest bardzo specyficzny. To długi i bardzo przyczepny obiekt. Kluczem do zwycięstw są starty. Trzeba je po prostu wygrać i uciekać do przodu, bo wyprzedzać na tamtejszym torze nie jest łatwo" - przyznaje junior Intaru Lazur.
Doskonale poznański obiekt zna Maciej Piaszczyński, który przez ostatnie dwa lata ścigał się właśnie na Golęcinie. Wie, czego zatem może się dziś spodziewać, występując już w barwach Intaru Lazur.
"Znam tor w Poznaniu. Przez ostatnie dwa lata niewiele się tam zmieniało, więc teraz po zimie powinno być podobnie, jak wówczas, kiedy tam startowałem"- tłumaczy Piaszczyński.
PSŻ wystartuje dziś bez swojego lidera Adama Skórnickiego, za którego stosowane będzie zastępstwo zawodnika. Intar Lazur awizował zagraniczne zestawienie, wsparte polskimi juniorami.