Wyrok po 11 latach

2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata i 10-letni zakaz pełnienia funkcji technicznych w budownictwie polegających na kierowaniu budową lub innymi robotami budowlanymi — taki wyrok usłyszał Mikołaj K. który w 2013 roku był inżynierem nadzorującym budowę nowej nitki gazociągu w Jankowie Przygodzkim. W środę, 25 września niemal 11 lat od wybuchu przed Sądem Okręgowym w Kaliszu zapadł wyrok w sprawie tragedii, w której zginęły dwie osoby, dwanaście doznało poparzeń ciała II i III stopnia, a straty oszacowano na 15 000 000 złotych.

Mężczyzna był oskarżony o nieumyślne spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz mienia znacznej wartości. Z ustaleń śledczych wynika, że do tragedii doszło w wyniku samoistnego osunięcia się ziemi z nasypu nowo budowanego gazociągu, co doprowadziło do rozszczelnienia spawu na starej nitce wybudowanej w 1977 roku. I części przyczyn tragedii należy szukać w przeszłości, wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Krzysztof Patyna.

„W latach 70. i 80. XX wieku 80/90 procent spawów w gazociągach wtedy budowanych miało złą jakość. Ten spaw w Jankowie Przygodzkim był dobrze zrobiony tylko na odcinku 3 procent z całego obwodu rury. Najważniejszą jednak wadą tego starego gazociągu był kwestia lokalizacji. Według ówczesnych przepisów gazociąg z takich rur i takiej jakości stali powinien być prowadzony w odległości nie mniejszej niż 50 metrów od najbliższych zabudowań. W chwili oddania do użytku gazociągu najbliższe zabudowania były w odległości zaledwie 9 metrów, a w kolejnych latach nastąpiło wydawanie zezwoleń na budowę w jeszcze mniejszej odległości” - powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Patyna.

na fot.: sędzia Krzysztof Patyna

Kiedy w 2013 roku zaczęto budowę nowego gazociągu. Wtedy nakazana odległość między nitką a zabudowaniami wynosiła minimum 3 metry. Żeby przeprowadzić inwestycję w Jankowie Przygodzkim konieczna była rozbiórka ogrodzeń kilku posesji „w tym miejscu zrobiło się ciasno” podkreślał sędzia Krzysztof Patyna. Już w czasie trwania inwestycji konieczne okazało się pogłębienie wykopu, by przecisnąć rurę nowego gazociągu pod ziemią, a to wymagało zgody inwestora. Tej wykonawca nie miał — wyjaśnił sędzia. Z ustaleń wynika, że nie wdrożył też dodatkowych środków bezpieczeństwa na placu budowy. I to spowodowało tragedię.

„Ilość wydobytej ziemi była większa niż przewidywana, a ziemię składowano obok, niemalże na tym czynnym gazociągu wybudowanym w latach 70. Wysokość hałdy usypanej pod kierunkiem oskarżonego średnio wynosiła ok. 4 metrów. Przepisy normy polskiej są jednoznaczne, hałda może mieć maksymalnie 2 metry, a skarpa musi być usypana pod odpowiednim kątem. Norma nie zawiera wyjątków, czyli pod kierownictwem oskarżonego usypano hałdę dwukrotnie przewyższającą normę, a to jeszcze nie wszystko. Hałda dochodziła do skraju wykopu, jest możliwość takiego jej usytuowania, jeśli ściany zostaną wzmocnione, a tej czynności nie wykonano. Ciągłe pogłębianie i poszerzanie doprowadziło do odsłonięcia rury starego gazociągu. Dodatkowo ziemia w tym miejscu jest złego rodzaju, to tzw. iły poznańskie o słabej stabilności pogłębiającej się pod wpływem wody, a na dwa dni przed zdarzeniem padało" - dodał sędzia Krzysztof Patyna, który dodał, że oskarżony zgodnie z prawem w momencie wykonywania przekopu powinien cały czas być na miejscu budowy. W Jankowie Przygodzkim był rano, po czym pojechał na inny odcinek powstającego gazociągu.

Zdaniem sądu wszystkie elementy doprowadziły do osunięcia hałdy ziemi, co spowodowało rozszczelnienie się spawów na starym gazociągu, wypływie gazu i w konsekwencji wybuchu oraz pożar. W wyniku wypadku zginęło dwóch pracowników budujących gazociąg, oparzeniu II i III stopnia uległo 12 mieszkańców wsi, a dobytek życia straciło 10 rodzin. Wyrok dwóch lat więzienia jest zgodny z wnioskiem prokuratury, która jednak chciała bezwzględnego pozbawienia wolności dla Mikołaja K. Sąd zawiesił wykonanie tej kary na cztery lata.

„W mojej ocenie wyrok wydaje się słuszny. W tym wypadku trudno oceniać, żeby oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa obowiązujące przy wykonywaniu tych prac budowlanych. To było na zasadzie typowo polskiego podejścia "robiliśmy to tyle razy, uda się i następnym razem" - powiedział radiuCENTRUM Jarosław Górnaś z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

na fot.: prokurator Jarosław Górnaś

Mikołaj K. nie przyznał się do winy. I chciał uniewinnienia. Mężczyzny nie było w sadzie na odczytaniu wyroku.

„Nie był jedynym uczestnikiem tego procesu budowlanego. Nie jedyną osobą, która była zobowiązana do nadzoru nad procesem budowlanym, to jest jeden poważny argument, który sąd pominął" - dodała radiuCENTRUM obrończyni oskarżonego adwokat Małgorzata Ordziejewska.

na fot.: adwokat Małgorzata Ordziejewska

Mikołaj K. oprócz kary więzienia w zawieszeniu musi wypłacić trzem poszkodowanym zadośćuczynienie w kwotach 150 000, 80 000 i 60 000 złotych oraz po 50 tysięcy złotych nawiązki bliskim osób, które zginęły, musi też ponieść 60 tysięcy złotych kosztów sądowych. Wyrok jest nieprawomocny, strony po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia zdecydują o apelacji.

Autor: 

Personalia

e-mail
walczak@rc.fm

Nazwisko: 

Agnieszka Walczak

NEWS nr 2: 

N

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).