"W jednym kojcu przebywają po 2-3 psy. Niestety, mamy ich za dużo i pilnie potrzebna jest adopcja!" - alarmuje Katarzyna Cichosz, kierowniczka schroniska dla bezdomnych zwierząt w Niedźwiedziu (pow. ostrzeszowski). Obecnie placówka opiekuje się 131 czworonogami. To około o 120 % więcej niż to możliwe, bo miejsca jest dla 60 zwierząt.

"U nas zazwyczaj o tej porze roku jest dużo psów, ale mamy ich na poziomie 80. Dla nas ta liczba już jest za duża, bo niektóre i tak muszą przebywać po 2 w kojcu. Jesteśmy małym, kameralnym schroniskiem. Nie chcemy robić jakiegoś wielkiego molochu, bo nam na tym nie zależy. Wolimy, aby tych piesków u nas raczej było mniej."

Jak przyznaje kierowniczka, adopcja zwierząt przebiega bardzo dobrze. Rocznie przyjmują około 150 zwierząt z czego 80% trafia do nowych domów. W tym roku adopcja utrzymuje się na podobnym poziomie, ale przez klatki przewinęło się już blisko 300 psów.

"W tej chwili najmłodsze mamy 4-miesięczne psiaki. Najwięcej mamy czworonogów między 10 - 16 miesiącem życia. Są oczywiście 6 -7 letnie, bo takie też mamy, a nawet starsze. W tej chwili mam 60 psów gotowych do adopcji i bez żadnego problemu mogą znaleźć dom, bo to są młode psy" - dodaje Katarzyna Cichosz.

Przygarnięcie psiaka nie jest wcale takie trudne. Wystarczy zadzwonić do schroniska i umówić się na spotkanie. Na miejscu pracownicy zadadzą kilka pytań, tak, aby zwierze spełniało oczekiwania i nigdy więcej nie wróciło do przytuliska. Następnie podpisywana jest umowa adopcyjna i można zabrać nowego członka rodziny do domu.

Wielkimi krokami zbliża się zima, a w schronisku brakuje dosłownie wszystkiego. Każdego dnia potrzebne jest około 100 kg karmy, dlatego mile widziane są puszki mięsne, zarówno dla kotów i psów, stare patelnie i garnki, które będą służyły za miski, koce, ręczniki oraz środki do dezynfekcji kojców.