Zaledwie sekundy dzieliły piłkarzy Prosny od awansu do finału okręgowego Pucharu Polski. Kaliszanie na własnym boisku zmierzyli się z Centrą Ostrów. Po bramkach Michała Baszczyńskiego gospodarze prowadzili w pierwszej połowie 2:0. W drugiej części to goście częściej atakowali. W efekcie kontaktowego gola w 58 minucie zdobył Damian Grzeszczyk.

W doliczonym już czasie, w 92 minucie wyrównującą bramkę z rzutu wolnego strzelił Piotr Kasprzak i o awansie decydowały rzutu karne. Jedenastki lepiej wykonywali piłkarze Centry, a ich bohaterem był bramkarz Maciej Kubiak który obronił jeden rzut karny i zapewnił swojej drużynie awans do finału.

"Myślę że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Pierwszą połowę trochę przespaliśmy, ale w drugiej to my byliśmy górą. A karne to jak zwykle trochę loteria, i mi udało się obronić jeden strzał, który zadecydował że jesteśmy w finale"

I rzeczywiście w dugiej połowie to goście dominowali na boisku. Tymczasem piłkarze Prosny za szybko uwierzyli w zwycięstwo, prowadząc dwiema bramkami. - Obawialiśmy się tego meczu, bo Prosna jest drużyną własnego boiska - dodaje kapitan Centry Ostrów Ryszard Tomczak.

"W pierwszej połowie zagraliśmy młodszymi zawodnikami, bo wciąż nasza drużyna boryka się z kontuzjami. W drugiej połowie ja i bardziej dośwaidczeni koledzy zrobiliśmy swoje, choć mogliśmy to wygrać normalnie w meczu, a nie dopiero po karnych. W jedenastkach doskonale spisał się nasz bramkarz, choć brawa należą się też bramkarzowi Prosny za kilka ładnych interwencji".

Teraz piłkarze Prosny muszą jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i skupić się na grze o awans do IV ligi. Tymczasem w finale Pucharu Polski 14 maja Centra Ostrów zmierzy się z Piastem Kobylin, który też dopiero po rzutach karnych pokonał w półfinale drużynę Płomyka Koźminiec.