Kalisz nie będzie miał stacji przeładunkowej odpadów, a kaliszanie zapłacą więcej za śmieci - to czarny scenariusz, który ma spore szanse się ziścić. Tego, że stacja jest potrzebna - nie neguje nikt, natomiast kontrowersje powstały wokół jej lokalizacji.

Początkowo stacja miała powstać w gminie Żelazków - i to miejsce zaproponowane przez wójta Sylwiusza Jakubowskiego, spotkało się z poparciem wójtów okolicznych gmin i samego Kalisza:

"Taką lokalizację wstępnie uzgodniłem z Agencją Nieruchomości Rolnych - to działka przy terenach inwestycyjnych w naszej gminie. rozpoczęliśmy procedurę podjęcia uchwały w tej sprawie. Mieliśmy dwie rozmowy z prezesem Danielem Tylakiem (przewodniczącym Zarządu Związku Komunalnego Gmin "Czyste Miasto, Czysta Gmina" - przyp. red.), który miesiąc temu oświadczył, że się z tego wycofuje, bo ma inną koncepcję. wiemy od kilku deni gdzie ta koncepcja się znalazła, w związku z tym ja dalej nie proceduję, uważam, że to temat pana Tylaka - niech sobie zrobi stację przeładunkową" - powiedział radiuCENTRUM wójt Żelazkowa.

na fot.: Sylwiusz Jakubowski / wójt Żelazkowa

na fot.: Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza

Tymczasem zgody na stację na kaliskim Zagorzynku nie ma ani wśród mieszkańców, ani wśród kaliskich samorządowców. Temat zachwiał nawet koalicją w kaliskim ratuszu.
A jak zapowiedział radiuCENTRUM prezydent Kalisza - będzie rekomendował Zgromadzeniu zmianę szefa Związku Komunalnego Gmin "Czyste Miasto, Czysta Gmina".

na fot.: Daniel Tylak / przewodniczący Zarządu Związku Komunalnego Gmin "Czyste Miasto, Czysta Gmina" z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Orli Staw