Europoseł PSL-u Andrzej Grzyb krytykuje propozycję zmiany Polaka na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Rząd oficjalnie zaproponował kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, który miałby zastąpić Donalda Tuska. Jak powiedział radiuCENTRUM europoseł Grzyb, ta propozycja szkodzi wizerunkowi Polski i ma znikome szansę na powodzenie:

"Oczywiście każdy rząd ma prawo zgłosić kandydata, jakiego uważa, ale tak naprawdę szanse na to stanowisko mają kandydaci, którzy są albo byłymi, albo obecnymi premierami. Wystawienie kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego wprowadza niepotrzebne zamieszanie. Przecież Rada Europejska to są szefowie rządów. Myślę, że nawet jeśli obecny rząd ma jakieś zastrzeżenia do Donalda Tuska, to powinni to sobie wyjaśnić, poszukując rozwiązania, które wizerunkowo nie będzie szkodzić Polsce".

na fot.: Andrzej Grzyb / europoseł PSL

Jak dodał prezes PSL-u Władysław Kosiniak - Kamysz, polski rząd powinien zawsze popierać swoich rodaków kandydujących na ważne unijne stanowiska. Jako przykład podał poparcie byłego polityka ludowców, który przeszedł do PiS-u - Janusza Wojciechowskiego na audytora w Europejskim Trybunale Obrachunkowym. Pierwsza, trwająca 2,5 roku, kadencja Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej upływa z końcem maja. Najprawdopodobniej już na marcowym szczycie przywódcy państw członkowskich zdecydują, czy były premier zostanie też na drugą kadencję.