Night in Calisia, Nagroda Grammy z Kaliszem w tle, czy symfoniczno - historyczny koncert "Feniks" kontra przyczepki z hamburgerami i disco polo średnich lotów. Jaką strawą kulturalną karmiły a czym obecnie karmią kaliszan miejskie władze?

Niewysokie mniemanie o kulturalnych oczekiwaniach kaliszan zdają się mieć miejscy włodarze. Tak przynajmniej można wnioskować po propozycjach, jakie do mieszkańców miasta kierują. Poprzednie władze mocno uderzały w górne C, kreując w Kaliszu dostojne wydarzenia kulturalne i zabiegając, aby z takimi najstarszy gród w Polsce był kojarzony.

Teraz ma być bardzo pop. Proponują by Nowy - 2017 - Rok, kaliszanie powitali w przekonaniu, że "Czarna jest za*****ta", a "Olka-krejzolka" ma jędrną "du***ę". Bo o tym właśnie śpiewa w swoich największych hiciorach Jumper - wokalista disco polo, który będzie bawić kaliszan w sylwestrową noc przed ratuszem.

UWAGA, MATERIAŁ ZAWIERA WULGARYZMY

Wiceprezydent z Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialny za kulturę - Artur Kijewski twierdzi, że "tego chcą kaliszanie". Czy i w jaki sposób ich o to pytał, a także jakie padały odpowiedzi - tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że włodarze miasta są odpowiedzialni nie tylko za równe chodniki czy posolone zimą drogi, ale też za kreowanie postaw społecznych mieszkańców Kalisza. A dzieje się to przede wszystkim właśnie w sferze kultury.