Co najmniej sześć łabędzi zimuje tego roku na kaliskiej Prośnie - majestatyczne ptaki spotkać można najczęściej na odcinku rzeki od teatru do tamy przy przystani KTW.

Jedna z łabędzich par - to największe i prawdopodobnie najstarsze ptaki - dominuje nad pozostałymi dwiema, manifestując swoją pozycję i skutecznie walcząc o kąski rzucane ptakom przez spacerowiczów.
Ptaki wyraźnie domagają się dokarmiania, choć zdaniem ornitologów, dopóki nie nastaną ostre mrozy, a woda nie będzie skuta lodem, właściwie powinny radzić sobie same.

Łabędzie są roślinożerne i z powodzeniem znajdują pożywienie. Jeżeli jednak ktoś chciałby porozpieszczać łabędzie podniebienia, powinien pamiętać o kilka zasadach - chleb, choć ptakom smakuje, to zdecydowanie im szkodzi. Kwas chlebowy, który wydziela się po zjedzeniu pieczywa w ptasim układzie pokarmowym, wywołuje uciążliwe biegunki. O szkodliwości chleba spleśniałego czy zamrożonego nikogo chyba przekonywać nie trzeba.

Zdecydowanie bezpieczniej i zdrowiej jest karmić ptaki ziarnem - łabędzie szczególnie lubią np. kukurydzę. Nie gardzą też gotowanymi i osuszonymi warzywami. Z powodzeniem można zatem częstować je np. marchewką, ziemniakami, pastewnymi burakami a nawet kapustą. Wykładając jedzenie, zadbajmy o to, aby była to porcja, którą ptaki zjedzą jednorazowo. Pozostawione pożywienie może zamarznąć lub się zepsuć - a zjedzone przez ptaki w takiej formie, z pewnością im zaszkodzi.

Warto pamiętać również o tym, że dokarmiając łabędzie, zniechęcamy je do odlatywania na zimę. Co prawda potrafią one przetrwać nawet kilkanaście dni bez pożywienia (magazynują warstwę tłuszczu, która powinna pomóc przetrwać mrozy i czas głodu), ale przyzwyczajone do dokarmiania i oswajane przez ludzi, często tracą instynkt samozachowawczy i wtedy już zimą są zdane wyłącznie na ludzką łaskę i niełaskę.