Był kod da Vinci, był kod Enigmy, jest też wychwalany lub mieszany z błotem ruch KOD.

Ale jest też i kod dostępu do systemu internetowego głosowania na Budżet Obywatelski w Kaliszu. Wiele wskazuje na to, że do danych, które publiczne nie są, mógł lub może mieć dostęp człowiek (dziś już) nieuprawniony.

Jak to możliwe, że Piotr Kościelny - były już wiceprezydent Kalisza, nazajutrz po zakończeniu głosowania nad projektami do Budżetu Obywatelskiego, przedstawia na Fecebooku niejawne jeszcze dla ogółu opinii publicznej wyniki internetowej części głosowania?

Głosowanie zakończyło się w piątek. "Ratusz" miał w sobotę wolne. Nikt z urzędników zatem raczej nie analizował i nie publikował wyników. Tym bardziej, że na zliczenie głosów oddawanych na papierowych ankietach potrzeba sporo czasu.
Kościelny pisze, że internetowo głosowało ponad 10 000 osób i wymienia pierwszą piątkę projektów, które zdobyły największe poparcie internautów. Skąd zatem osoba dziś już spoza ratusza ma dostęp do takich informacji? Czy to oznacza, że do systemu można sobie "wejść bokiem"?

Sobotni wpis Piotra Kościelnego w osłupienie wprawił wiele osób - między innymi kaliskich działaczy społecznych oraz samorządowców.

"Zgłaszane mi przez przewodniczących rad osiedli jakiś nowe i dziwne projekty wciskane pod koniec sierpnia im do ponownego opiniowania wbrew kalendarzowi. Projekty przypisywane woli rządzących. Buńczuczne chwalenie się Kościelnego, że jego ludzie wprowadzili do głosowania 80 projektów. To wszystko powoduje brak zaufania do tej instytucji. Teraz pojawia się nowe pytanie: jak i dlaczego Kościelny ma dostęp do danych objętych tajemnicą? Nie jest już dawno wiceprezydentem. Ludzie odrzucili go w wyborach i nie jest nawet radnym. Skąd i dlaczego ma dostęp do serwerów i danych ratusza? To powinna wyjaśnić komisja rewizyjna. To kładzie się kolejnym cieniem na kaliskim Budżecie Obywatelskim" - alarmuje radny Dariusz Grodziński.

Czyżby kaliski ratusz stracił kontrolę nie tylko nad fejsbukowymi profilami prezydenta, ale także nad internetowym serwisem towarzyszącym realizacji projektu "Budżet Obywatelski"?

Nieporadność czy beztroska?

Każda z tych opcji, w świetle bezpieczeństwa danych osobowych brzmi niepokojąco. Także w kwestii wiarygodności procedur związanych z rozstrzygnięciem głosowania nad Budżetem Obywatelskim.

_ _ _

No chyba, że dymisja była tylko pod tzw. publiczkę (złożoną z radnych PiS), a w praktyce wiele zostało po staremu. Ale to niemożliwe przecież.

Z pytaniami radioCENTRUM_106.4 zwróciło się już do ratusza. Czekamy.