Temat interwencyjny, który zgłosiła nam nasza słuchaczka. A problem jest poważny. PKP wpadło na pomysł, żeby podróżni załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne tylko w określonych godzinach. I na kaliskim dworcu PKP wprowadzono godziny otwarcia jedynej toalety. To bulwersująca sprawa skarży się nasza słuchaczka:

"W kaliszu na dworcu PKP ubikacja jest czynna od 7.00 do 15.00. To skandal! Przychodzą weekendy dużo młodzieży wraca ze studiów i gdzie po tej 15.00 ma się młodzież załatwić?"

Zmiany wprowadzono od kwietnia. Wcześniej pasażerowie toalety mieli do włansnej dyspozycji przez 19 godzin na dobę, czyli od 7.00 rano do 2.00 w nocy. Skontaktowaliśmy się więc z zarządcą kaliskiego dworca. Jak mówi Zbigniew Wolny, rzecznik pracowy PKP z Poznania ograniczenia czasowe wprowadzono ze względu na oszczędności:

"Rzeczywiście taka jest sytuacja. Prowadzimy rozmowy wewnętrze w naszej firmie, żeby te godziny wydłużyć. Myślę, że w maju te rozmowy zostaną zakończone pozytywnie"

Ale do maja pasażerowie muszą sobie jakoś radzić. Choć to "jakoś" może być bardzo trudne. PKP nie stać na zatrudnienie kolejnej pani, która mogłaby pilnować toalety- choć to pewnie średnio obchodzi tych, którzy mają np. problem z pęcherzem.

"Są pewne rzeczy, które kosztują. Również kosztuje ubikacja. Nie mamy środków finansowych dlatego trzeba prowadzić rozmowy dotyczące współfinansowania tej ubikacji"-tłumaczy Wolny.

Pasażerowie przynajmniej do końca kwietnia będą mieli spory problem, bo będą mogli załatwiać się tylko w określonych godzinach.

"Tam nie ma aż takiego ruchu pociągów, żeby po 15.00 opłacało się ją utrzymywać otwartą ubikację. Rozumiem tych, którzy po 15.00 mają ochotę skorzystać z toalety"

I na rozumieniu się kończy. PKP zastanawia się jak zaoszczędzić, by nie tracić pieniędzy na dłuższe otwarcie toalet, ale okaże się, że będzie musiało wynajmować służby, które będą częściej niż zwykle musiały sprzątać dworzec i jego okolice.