Nie udał się debiut w roli trenera Calisii Mirosławowi Dymkowi. W pierwszym meczu pod jego wodzą kaliska drużyna przegrała przed własnymi kibicami z Ruchem Zdzieszowice 0:1. Kaliszanie stracili bramkę już w 8 minucie i to po samobójczym trafieniu. Po dośrodkowaniu gości z rzutu wolnego pechowo główkował Mateusz Gawlik. Pięć minut później próbował naprawić błąd, jednak trafił w poprzeczkę. Niestety w drugiej połowie gospodarze oddali zaledwie dwa strzały w światło bramki, natomiast goście w końcówce mogli podwyższyć prowadzenie. Mimo tego nowy trener Calisii jak przyznał Radiu Centrum nie traci nadziei:

"Jeżeli dalej będziemy jeszcze więcej pracować, będziemy wszyscy na treningach, bo ostatnio z tym też były problemy, to nie będziemy tracić takich bramek, będziemy bardziej stabilni, zdobywali doświadczenie i punkty. Nie ukrywam, że dopiero poznaje moich zawodników, ich umiejętności. Zaczynaliśmy ten mecz trzema ofensywanymi zawodnikami, a skończyliśmy praktycznie jednym, sprawdzam co potrafią na danych pozycjach, ale naprawdę miałem na to zbyt mało czasu".

Dlatego kaliski szkoleniowiec przed kolejnym ligowym meczem na wyjeździe z Rozwojem Katowice planuje rozegrać jakiś mecz kontrolny. Tymczasem po ósmej porażce w sezonie Calisia nadal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli ze skromnym dorobkiem 7 punktów.

KP Calisia Kalisz - Ruch Zdzieszowice 0:1 (0:1)

KP Calisia: Kołba - Wieczorek, Fechner, Gawlik, Paczkowski - Cieślak, Książek (46. Sierzputowski), Kotwica (73. Ciesielski) - Kuciński, Bujalski (79. Kimura), Sobczak (46. Wandzel).
Ruch: Sochacki - Anioła, Bachor, Dubina, Nowak, Lachowski, Sobik, Bella (90+4. Dyczek), Hanzel (69. Kapłon), Damrat, Pajączkowski (90+3. Polak).