Podczas gdy w listopadzie 1918 roku, na ziemiach polskich trwała odbudowa państwa, wielu Polaków walczących w szeregach pruskiej armii, po porażce Niemców, przebywało w obozach jenieckich we Francji. Wśród nich był Julian Młynarczyk z Jedlca (pow.pleszewski). Wraz z innymi Polakami trafił do Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, która walczyła o utrwalenie polskich granic w latach 1919 - 1920.

Swoje wspomnienia z dzieciństwa i młodości pod zaborem pruskim, tuż przy granicznej Prośnie w Jedlcu, a potem długie 4 lata wojny, kilka miesięcy niewoli amerykańskiej, z której wydostał młodych Polaków walczących w armii pruskiej gen. Józef Haller, Julian Młynarczyk spisał u kresu życia. Rękopis nazwany "Pamiętnikiem Dziadka" zawiera wiele informacji o wojennej rzeczywistości, jakiej nie znamy z podręczników historii. Po porażce niemieckiej armii, jeńcy - a więc Niemcy i Polacy, byli obrzucani przez francuską ludność cywilną kamieniami. Dzięki polskiej gazecie wychodzącej we Francji, Polacy mieli informacje o tym, co się dzieje na ziemiach polskich. Za sprawą gazety, w końcówce 1918 roku, nawiązali kontakt z przywódcami Armii Polskiej tworzonej we Francji. W styczniu 1919 roku pociągi pełne Hallerczyków i broni, jechały z Francji na wschód "na drugą wojnę, z bolszewikami", jak mówił żołnierzom gen. Haller. W jednym z nich jechał Julian Młynarczyk z Jedlca.

na fot.: Julian Młynarczyk z Jedlca w latach 60-tych