Prokuratura Regionalna w Łodzi umorzyła postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci 35-letniej kobiety, która dwa lata temu szukała pomocy w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia. Zmarła po raz pierwszy w ostrzeszowskiej 'wieczorynce' pojawiła się pod koniec sierpnia 2020 roku. Wówczas zgłaszała dotkliwe dolegliwości. Mimo tego odesłano ją do domu. Następnego dnia ponownie trafiła do szpitala. Wieczorem kobieta zmarła.

Rodzina zmarłej 35-latki twierdziła wówczas, że lekarze dwukrotnie odmówili pomocy kobiecie i odsyłali ją do domu z receptą na...leki przeciwbólowe - i to pomimo pogarszającego się stanu chorej. Według najbliższych kobieta miała też problemy z wymową i trudności z chodzeniem. Ostatecznie, w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Ostrzeszowie. Tam zmarła. Ciało zabezpieczono do sekcji.

Informację o tragicznym zdarzeniu w Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia podała siostra zmarłej za pośrednictwem mediów społecznościowych. O sprawie poinformowano prokuraturę, która wszczęła śledztwo wyjaśniające. W tak zwanym między czasie odwołano dotychczasowego prezesa ostrzeszowskiej lecznicy i powołano nową radę nadzorczą szpitala. Wcześniej starosta ostrzeszowski, Lech Janicki poinformował, że zobowiązał prezesa OCZ do niezwłocznego wszczęcia postępowania wyjaśniającego okoliczności zdarzenia. Janicki zapewnił też, że dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić przyczyny tragedii.

Tymczasem po dwóch latach od śmieci 35-latki prokurator umorzył śledztwo. Jak tłumaczy Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi czyn, który był przedmiotem postępowania, nie zawierał znamion czynu zabronionego. Dlatego też osobom, które brały udział w zdarzeniu, nie można przedstawić zarzutów popełnienia przestępstwa. Do takich wniosków prokurator doszedł dzięki opinii biegłych w tej sprawie.
35-latka osierociła troje dzieci: 4-letnią Lenę, 6-letnią Zuzannę i 9-letniego Daniela.