Rodzina, znajomi, byli i obecni parlamentarzyści, samorządowcy, działacze ludowi i inni zaproszeni goście pożegnali w środę byłego posła Polskiego Stronnictwa Ludowego, Józefa Gruszkę. Dawny lider ludowców w regionie zmarł po długiej, 15-letniej chorobie wywołanej ciężkim udarem mózgu.

Doszło do tego u szczytu jego zaangażowania politycznego. Uroczystości odbyły się w kościele w Ociążu.

Uroczystości pogrzebowe miały oficjalny, państwowy charakter. Wzięło w nich udział niemal 100 pocztów sztandarowych z całej Wielkopolski oraz kompania Wojska Polskiego i Straż Marszałkowska. Były także oficjalne delegacje Sejmu i Senatu, prezydenta RP, Marszałka i Wojewody Wielkopolskiego.

Józefa Gruszkę pośmiertnie odznaczono Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przekazanym przez ministra w Kancelarii Prezydenta RP, Andrzeja Derę.

W Ociążu żegnali go głównie przyjaciele – ludowcy, w tym szef PSL-u i kandydat na prezydenta, Władysław Kosiniak Kamysz:

"Cechowało go dobro, prawość, prostolinijność. I nie było to udawane ani koniunkturalne. Jak wspominają ci, którzy go dobrze znali, był zawsze dumny ze swojego chłopskiego pochodzenia."

Józefa Gruszkę wspominał też jego były kolega z komisji sejmowej ds. Orlenu, mecenas Roman Giertych, zwracając uwagę na mało znany fakt:

"Pan poseł Gruszka, jako przewodniczący komisji, przegłosował uchwałę, która zamroziła prywatyzację PKN Orlen. To był plan groźny dla Polski, również z tego powodu, że wówczas w skład PKN Orlen wchodził także Naftoport, a były plany sprzedania tego dla podmiotów powiązanych z Rosjanami. Myślę, że dziś, przejeżdżając obok stacji Orlenu, gdziekolwiek byśmy się znajdowali, powinniśmy pamiętać o tej postaci."

10 kwietnia 2005 roku na targach rolniczych w Marszewie Józef Gruszka doznał udaru mózgu. Mimo wieloletniej rehabilitacji i starannej opieki ze strony rodziny, nigdy nie wrócił do pełnej sprawności.

autor: wardawyrc.fm