Do pomysłu "lodówki społecznej" chce wrócić ostrowski radny Jakub Paduch. Ale już nie z miastem, gdyż zgłoszony jeszcze w poprzedniej kadencji pomysł nie został wtedy podjęty przez miejski samorząd. Dlatego teraz radny zaprasza do współpracy proboszcza miejskiej fary.

"Lodówka społeczna" to nic innego jak miejsce, w którym ci, którzy mają nadmiar żywności, mogą się nią podzielić z tymi, którzy potrzebują jej najbardziej.

To nie jest w Ostrowie Wielkopolskim pomysł nowy. Już w kadencji poprzedniego samorządu radny Paduch chciał zainteresować tematem miejski samorząd, ale wtedy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie widział możliwości realizacji tego pomysłu.

Radny jednak nie zrezygnował i teraz postanowił do niego wrócić. Tym razem jednak nie apelował już do władz miasta, tylko współpracę zaoferował innym partnerom:

"Są na terenie miasta organizacje, które na co dzień niosą pomoc mieszkańcom - w potrzebie. Dlatego zwróciłem się do ostrowskiej Konferencji Św. Wincentego A'Paulo i proboszcza ostrowskiej konkatedry, abyśmy wspólnymi siłami mogli uruchomić takie bardzo pożyteczne społecznie przedsięwzięcie. Dzięki temu, z jednej strony nie będziemy w ostrowskich domach marnować tyle jedzenia, a z drugiej przekażemy tę nadwyżkę osobom, które najbardziej potrzebują naszego wsparcia."

na fot.: Jakub Paduch / miejski radny

Radny zaproponował, żeby ogólnodostępna lodówka stanęła przy Domu Katolickim, żeby ktoś zawsze mógł sprawdzić, czy umieszczone produkty są zagotowane, albo są w terminie ważności. Lodówka nie byłaby monitorowana, żeby nie krępować osób, które z niej korzystają.

Jeśli proboszcz udostępni teren i przyłącze prądu, a stowarzyszenie nadzór, radny Paduch zaoferował pomoc w zorganizowaniu lodówki. Z żywnością, która mogłaby być w niej umieszczana, również nie powinno być problemu.