Oskarżeni i skazani za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad przysposobionymi dziećmi wnioskują o uniewinnienie, a byli podopieczni oczekują, że ich dawni rodzice zastępczy trafią jednak do więzienia. W czwartek Sąd Okręgowy w Kaliszu rozpatrywał apelację byłego księdza i zakonnicy, którzy mieli zgotować piekło na ziemi czwórce oddanych pod ich opiekę dzieci.
Małżonkowie po raz pierwszy skazani zostali w 2015 roku. Jednak wyrok, ze względu na błędy formalne został uchylony, a sprawa wróciła na wokandę. W 2020 roku sąd orzekł tak samo jak wcześniej - parę skazano na 5 lat bezwzględnego więzienia i 15-letni zakaz pracy z dziećmi. Jan G. i jego żona Agata G. wnieśli o apelację.
W czwartek nie było ich sądzie, ale na rozprawę przyszła dwójka byłych podopiecznych - 21-letnia dziś kobieta i 19-latek. Sąd zaś, ze względu na dobro pokrzywdzonych wyłączył sprawę z jawności. Ostateczny już wyrok ma zapaść 3 lutego.

Według ustaleń śledczych, gehenna przysposobionych dzieci, trwała przez 4 lata - od 2009 do 2013 roku. Małżonkowie znęcali się nad podopiecznymi zarówno psychicznie, jak i fizycznie w bardzo wyrafinowany sposób. Śledztwo wykazało, że dzieci były bite - między innymi tłuczkiem po głowach, za karę rodzice przywiązywali je do krzeseł, ograniczali jedzenie, straszyli też pozostawieniem w lesie.

Dziecięcy dramat ujrzał światło dzienne jesienią 2013 roku, kiedy to jedno z dzieci powiedziało w szkole, że boi się wracać do domu, bo jest tam bite. Na dowód, chłopiec pokazał posiniaczoną głowę. Szkoła powiadomiła o sytuacji organa ścigania, a śledczy ustalili, że małżeństwo G. znęcało się nad podopiecznymi od kilku lat.