Teleskop kosmiczny Jamesa Webba przebył już ponad 75% swojej drogi do punktu obserwacyjnego. Jak informuje NASA, wszystkie elementu 6,5-metrowego lustra zostały już rozłożone i są w pełni operacyjne. Teleskop cały czas zwalnia, aby ostatecznie za dwa tygodnie ustabilizować swą pozycję w punkcie L2. Obecnie porusza się z prędkością około 1370 km/h. Następnym krokiem będzie wychładzanie teleskopu, które potrwa aż 5 miesięcy. O tym, dlaczego dla teleskopu tak ważna jest niska temperatura, powiedział radiuCENTRUM Radosław Pior z Fundacji Karola Malaperta w Kaliszu: "Żeby obserwować w podczerwieni trzeba mieć bardzo mocno wychodzony układ i to, co teleskop Jamesa Webba będzie oferować, to będzie możliwość mocnego wychłodzenia układów pomiarowych i obecność w miejscu, gdzie podczerwień nie będzie w żaden sposób zaburzona. Niestety (dla astronomów) nasza atmosfera praktycznie w całości filtruje promieniowanie podczerwone. I można sobie wyobrazić, że gdzieś wysoko w górach troszeczkę do tej podczerwieni się dobierzemy, ale tylko przestrzeń kosmiczna daje takie możliwości."

na fot.: Radosław Pior / Fundacja Karola Malaperta w Kaliszu

Prace w skrajnie niskich temperaturach zapewnić ma również budowa elementów pomiarowych teleskopu. Do ich wytworzenia użyto złota, berylu i krzemu. Ponadto teleskop posiada pięciowarstwową osłonę przeciwsłoneczną, pokrytą glinem, która powstrzymuje, zarówno promieniowanie słoneczne, jak i zapewnia izolację termiczną. Obecnie nasłoneczniona część teleskopu, czyli tzw. strona gorąca odnotowuje temperaturę 55 C, a na stronie zimnej temperatura spada już do 200 stopni poniżej 0.

A szczegóły tej, i innych akcji kosmicznych i inne ciekawostki na temat kosmosu poznać można podczas organizowanych przez fundację Karola Malaperta w Kaliszu otwartych spotkań i wykładów, które przygotowywane są na przełom stycznia i lutego.