Cztery spotkania zespołu roboczego, konsultacje społeczne w ratuszu i wciąż brak jasnej metody naliczania opłat za śmieci, akceptowanej przez kaliszan. Sporo zastrzeżeń nie tylko do pracy samego zespołu, ale też braku rozwiązań systemowych mają radni Koalicji Obywatelskiej. Radna Barbara Oliwiecka zauważa, że członkowie zespołu nie otrzymują od miasta szczegółowych danych dotyczących ilości śmieci i płacących za nie mieszkańców:

"Jeśli chodzi o proponowaną przez miasto metodę w oparciu o zużycie wody, to spółdzielnie sygnalizują, że są duże problemy w jej rozliczeniu. Nie ma też społecznej akceptacji dla tej metody. Rozpatrujemy inne metody, od gospodarstwa, również testujemy od metrażu. Najpierw jednak potrzebujemy szczegółowych danych od miasta dotyczących całej gospodarki odpadami, np. struktury domków jednorodzinnych czy budynków wielorodzinnych pod względem osób i metrażu".

Według radnych opozycji od ponad roku miasto nie zrobiło nic by zweryfikować śmieciowe deklaracje mieszkańców. Tych niestety z każdym rokiem ubywa. Jak dodaje radny Dariusz Grodziński brakuje też kompleksowego nadzoru nad gospodarką odpadami w mieście.

"Nie może być tak, że jedyną formą nadzoru nad gospodarką odpadami komunalnymi jest raz na 2 lata rozstrzygnięcie przetargu, podpisanie umów i zobaczymy co nam z tego wyszło, jaki królik wyskoczy z kapelusza. To jest nieporozumienie na które nie ma naszej zgody. Będziemy przed tym chronić mieszkańców".

na fot. od lewej: Piotr Mroziński, Barbara Oliwiecka, Dariusz Grodziński / kaliscy radni Koalicji Obywatelskiej

Według radnego Piotra Mroziński równocześnie trzeba szukać sposobów zmniejszenie ilości produkowanych śmieci np. przez budowę biokompostowników. Póki co samorządowcy opozycji zapowiedzieli że nie poprą kolejnych podwyżek opłat za śmieci. Przypomnijmy, że w lipcu radni odrzucili propozycję podniesienia stawki z 23 na 29 złotych na osobę.