Brak zainteresowania, pomysłów, zaangażowania oraz - nierzadko - niska frekwencja - to problemy, z którymi boryka się Młodzieżowa Rada Miasta Kalisza. Na czwartkowej konferencji prasowej dwóch przedstawicieli Młodych Demokratów z Kalisza zgłosiło chęć wprowadzenia zmian w jej działaniu.

"Z doświadczenia wiem, że największym problemem dla młodzieżowej rady jest to, że znajdują się w niej osoby, które chcą pracować i poświęcają na to bardzo dużo czasu, ale są też tacy, którzy zostali jakby 'namaszczeni' przez dyrekcję swojej szkoły, no bo nie wypada, aby nie było reprezentanta szkoły w radzie" - powiedział radiuCENTRUM Igor Sulwiński, były przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Kalisza.

na fot. od lewej: Jakub Ubycha / Młodzi Demokraci; Igor Sulwiński / były przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Kalisza

Młodzi Demokraci postulują, by każdy z kandydatów stworzył projekt społeczny, a następnie zaprezentował go w swojej szkole. Autorzy dwóch najciekawszych pomysłow mogliby zgłosić swoją kandydaturę do Młodzieżowej Rady Miasta.

"Zgłaszamy chęci do formowania się Młodzieżowej Rady Miasta Kalisza. Zgłaszamy chęci do zmieniania Kalisza. Będziemy aktywnie działać i reprezentować Kalisz przed innymi miastami w Polsce" - powiedział radiuCENTRUM Jakub Ubycha z Młodych Demokratów.

Drugim postulatem jest wprowadzenie minimalnej, obowiązkowej frekwencji w posiedzeniach. Jest też pomysł, aby nieaktywnym radnym wygasić mandat.

Młodzi Demokraci chcą, by w radzie zasiadali ludzie zaangażowani i działający społecznie. Jako wzór działania podali Młodzieżowa Radę w Poznaniu. Zachęcają też do współpracy nad ostateczną formułą rady inne środowiska młodzieżowe nad Prosną.

Od wielu kandecji Młodzieżowa Rada Miasta Kalisza nie jest traktowana po partnersku. Reaktywowano ją już kilka razy i tak naprawdę wynikało z tego niewiele. Prawdą jest, o czym nie mówi się wprost, że młodych rajców w kampanię wyborczą najchętniej wciągają ich polityczni i stowarzyszeniowi mocodawcy, mając z tego osobiste korzyści A o realnych problemach kaliskiej młodzieży nie ma komu i z kim rozmawiać - i na to najczęściej uskarżają się młodzieżowe przybudówki.