Niedawno na Głównym Rynku w Kaliszu ułożono duży fragment nowych płyt. Jak się okazuje, było to położenie próbne i płyty ponownie ściągnięto. Powód? Całe przedsięwzięcie było tylko kalibracją, która ma ustrzec budowlańców przed złym ułożeniem bruku. "Milimetry grają rolę, bo jeżeli policzymy to na 100 metrach plus fuga i kostka, to może się okazać, że na końcu może brakować kilkudziesięciu centymetrów" powiedział radiuCENTRUM Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza, który podczas specjalnej konferencji prasowej tłumaczył powody tej decyzji. By ją zobrazować, kaliski włodarz posłużył się przykładem z życia wziętym.

"Każdy, kto układał płytki w salonie, doskonale wie, że trzeba te płytki zmierzyć i ustawić tak, żeby nie zostało tych docinek takich mało formatowych. W tym przypadku ten układ, który jest zaprojektowany, odwzorowuje to charakterystyczne dla międzywojennego Kalisza karo. Wzór składa się z tych płyt granitowych. Ponadto ten wzór jest powtórzony później, z takiej ciętej kostki, która dodatkowo podkreśla rysunek tej posadzki. I tak jak mówimy, musi ona się precyzyjnie tutaj zgrać"-powiedział radiuCENTRUM Krystian Kinastowski.

Żeby zapobiec złemu ułożeniu, po próbnym położeniu płyt wykonano pomiary geodezyjne. Zdobyte w ten sposób doświadczenie ma pomóc budowlańcom w czasie ostatecznego kładzenia bruku przed kaliskim ratuszem.

Termin prac na Głównym Rynku został przedłużony do 30 czerwca tego roku.

na fot. od lewej: Arkadiusz Rygas / inspektor nadzoru, Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza