Mimo apeli, ostrzeżeń i prowadzonej kampanii pt. "Stop pożarom traw" na przełomie marca i kwietnia liczba pożarów łąk i nieużytków rolnych w Kaliszu wrasta. Od 1 kwietnia kaliska straż pożarna odnotowała już 21 zdarzeń. Do wszystkich podpaleń doszło na terenie dzielnic Winiary, Szczypiorno, Piwonice, Sulisławice oraz Zagorzynek.

"Ze względu na ilość i charakter pożarów sądzimy, że te ostatnie działania są celowe. Przypominamy, że każdy kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu o wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat" - powiedział radiuCENTRUM st. kpt. Radosław Marek z Państwowej Staży Pożarnej w Kaliszu.

na fot.: st. kpt. Radosław Marek / PSP Kalisz

Trzeba pamiętać, że w przypadku dużej dynamiki pożaru, ogień często wymyka się spod kontroli i przenosi na pobliskie lasy i zabudowania.
Do tej pory strażacy odnotowali 1 przypadek śmiertelny, do którego doszło 7 kwietnia w Bogumiłowie (gmina Opatówek). 68-latek gasił palącą się trawę. W trakcie gaszenia najprawdopodobniej zasłabł i mimo udzielonej mu pomocy, zmarł.

Jak zauważyli kaliscy pożarnicy, do ostatnich podpaleń dochodzi zazwyczaj po południu o podobnej godzinie. Wszystko wskazuje na to, że w okolicy grasuje podpalacz. Każdorazowa akcja pożarnicza to koszt przynajmniej kilkuset złotych.

Dlaczego właśnie wczesną wiosną dochodzi do 90% wszystkich pożarów łąk? Wśród wielu ludzi nadal panuje przekonanie, że spalenie trawy w naturalny sposób użyźnia glebę, co jest nieprawdą.