W ciągu ostatnich kilku dni przed II turą wyborów prezydenckich, ministrowie rządu PiS urządzili swoiste tournee po wielkopolskich gminach, wożąc ze sobą symboliczne czeki. Politycy rządzącego obozu obiecują samorządom wsparcie finansowe w ramach planowanego dopiero Funduszu Inwestycji Lokalnych. Łącznie w skali całego kraju do samorządów ma trafić ponad 6 000 000 000 złotych. Poseł PiS, Jan Mosiński podczas środowej konferencji prasowej zapewniał, że bez tego funduszu wiele inwestycji byłoby zagrożonych:

"Burmistrzowie, wójtowie, starostowie i prezydenci chwalą ten program. Z tego względu, że są to duże środki, które pozwalają właśnie na te duże inwestycje. I mówią, że gdyby tych pieniędzy nie było, wiele z tych inwestycji byłoby zamrożonych i włodarze miast, powiatów, gmin musieliby je zawiesić."

na fot.: Jan Mosiński / poseł PiS

Środki do samorządowych kas mają trafić we wrześniu. Ale formalnie fundusz jeszcze nie istnieje. Nie powstał nawet akt prawny, pod którym mógłby złożyć swój podpis jeszcze urzędujący prezydent, Andrzej Duda. Tymczasem politycy PiS jeżdżą po gminach i powiatach, wręczając samorządowcom promesy na konkretne kwoty.

Do akcji promocyjnej w Kaliszu włączyła się minister Marlena Maląg, która pojawiła się w kaliskim ratuszu na początku lipca, a w środę z finansową obietnicą zameldował się w Kaliszu wojewoda Łukasz Mikołajczyk:

"Łącznie do powiatu kaliskiego z rządowego funduszu inwestycji lokalnych trafi ponad 23 000 000 zł. To jest znacząca kwota. Sam Kalisz otrzyma ponad 8 000 000 złotych, powiat kaliski ponad 4 000 000 złotych" - przekonywał wojewoda.

na fot.: Łukasz Mikołajczyk / wojewoda wielkopolski

Na co będą przeznaczone obiecane środki? Teoretycznie mają wesprzeć realizację inwestycji takich jak remonty szkół, czy modernizacja kanalizacji.

na fot. od lewej: Krystian Kinastowski / prezydent Kalisza; Marlena Maląg / minister rodziny, pracy i polityki społecznej