30 stopni na dworze i tyle samo w środku. Tłum pasażerów wracających z pracy i brak klimatyzacji, a zamiast niej uchylone okienka - to środowe i czwartkowe popołudnie w autobusie Kaliskich Linii Autobusowych.

Niespełna godzina pełna ekstremalnych doznań na trasie Kalisz - Ostrów. Od skrajnych zapachów, po niebezpieczne duszności.

Tak to wygląda oczami słuchaczki, która zadzwoniła na Linię INTERWENCYJNĄ radiaCENTRUM ☎ 62 503 11 99 / redakcjarc.fm ✉.

"Możemy jedynie - gdy przyjedzie nowy tabor - uruchomić go na tych liniach naprawdę uciążliwych, czyli dłuższych, kierując tam autobusy z klimatyzacją. Tyle, że aut hybrydowych nie opłaca się nam puszczać na długie trasy, bo one nie będą wtedy spełniały swojej roli. Aby miały one swoją najlepszą wydajność, muszą jeździć na krótkich odcinkach i zatrzymywać się, ponieważ wtedy jest dobre odzyskiwanie energii przy hamowaniu" - powiedział radiuCENTRUM Tomasz Szymański, prezes Kaliskich Linii Autobusowych.

Nie opłaca się, a przecież do końca lipca kaliski przewoźnik wzbogaci się o kolejne 11 nowych autobusów hybrydowych z klimatyzacją. Czyli będzie lepiej, a nawet gorzej. Chyba, że wyostrzony rachunek ekonomiczny (jednak publicznego) przewoźnika nie weźmie góry nad samopoczuciem - a czasem i zdrowiem - pasażerów.

Pożyjemy, pojeździmy, zobaczymy.