Wraz z wygaszaniem od 1 lipca szpitala jednoimiennego w Wolicy zniknie też punkt konsultacyjny dla pacjentów z podejrzeniem Covid-19. Był to jedyny taki punkt w południowej Wielkopolsce, gdzie pacjenci z kwarantanny, czy kierowani przez Sanepid mieli nie tylko pobierane wymazy, ale też pełną diagnostykę wraz ze zdjęciem płuc. Jednak jak mówi radiuCENTRUM Ewa Zalc- Budziszewska, zastępca dyrektora szpitala w Wolicy d.s lecznictwa funkcjonowanie izby przyjęć generuje dodatkowe koszty, których dotąd nikt nie zwrócił:

"Wszyscy pacjenci mieli wykonane zdjęcia płuc. Nasza izba przyjęć nie ma umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia taka jak to jest w przypadku szpitalnych SOR-ów. Dlatego koszty tych zdjęć, wszystkich badań i konsultacji wchodzą w koszty szpitala i nie są refundowane przez NFZ. Wysłaliśmy pismo w sprawie tych kosztów do funduszu ale na razie odpowiedzi brak".

na fot. na pierwszym planie: Ewa Zalc- Budziszewska / zastępca dyrektora szpitala w Wolicy d.s lecznictwa

Oddzielnym problemem jest wynagrodzenie dla lekarzy, którzy prowadzą konsultacje lekarskie dla pacjentów z podejrzeniem Covid-19. Te również musi pokryć szpital:

"Za wszystkie konsultacje płaci lekarzom dyrektor szpitala, ponieważ oni są na kontrakcie właśnie u dyrektora placówki. I teraz dyrektor szpitala musi pozyskać środki na takie konsultacje od swojego szpitala płatnika, którym jest NFZ".

Od 1 czerwca w punkcie konsultacyjnym w Wolicy przebadano 16 pacjentów z zewnątrz. U czterech osób wykryto koronawirusa. Wciąż nie wiadomo kiedy szpital wróci do leczenia pacjentów z chorobami płuc. Po wygaszeniu personel musi iść na 2-tygodniową kwarantannę, a szpital przejść dokładną dezynfekcję i remont.