Próbował wyłudzić ponad 700 000 złotych - uznał sąd i skazał 29-latka z Kalisza na 1 rok wiezienia w zawieszeniu na 3 lata, oraz 10 000 złotych grzywny. To efekt kontroli, a potem śledztwa w sprawie wniosku o wypłatę rządowej pomocy dla ogrodników, którzy ponieśli straty, gdy w ubiegłym roku, ze względu na pandemię zamknięto cmentarze tuż przed Wszystkimi Świętymi.

O zadośćuczynienie wnioskował również 29-latek. Do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która zawiadywała zapomogami, napisał, że wyhodował 36 000 doniczkowych chryzantem, których przez pandemiczne obostrzenia nie sprzedał. Według obliczeń, miał otrzymać 722 000 złotych odszkodowania. Zanim procedurę wypłaty uruchomiono, młodego ogrodnika odwiedzili kontrolerzy. Według nich, kaliszanin miał na stanie tylko 400 sztuk kwiatów. Pytany o deklarowane tysiące roślin - przekonywał, że doniczki sprzedał na giełdzie w Poznaniu. Jednak żadnych dokumentów, które by to potwierdzały - nie miał. Dopytywany o szczegóły produkcji kwiatów, 29-latek zeznał, że większość kwiatów podarował mu 95-letni dziadek, który krótko po tym zmarł.
Kontrolerzy w tłumaczenia nie uwierzyli - zgłosili sprawę do prokuratury. Ta przeprowadziła śledztwo i skierowała akt oskarżenia przeciwko 29-latkowi. Sąd skazał go zaś na rok wiezienia w zwieszeniu i za próbę wyłudzenia pieniędzy, ukarał dodatkowo grzywną. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.