Jest koniec śledztwa w sprawie śmiertelnego potrącenia nastolatka przez dwa samochody. Jeden z kierowców został oskarżony. Drugiego - nadal nie udało się ustalić. Chodzi o wypadek, do którego doszło w styczniu ubiegłego roku w Cielczy pod Jarocinem. Według śledczych 56-latek kierował seatem Alhambra i nie dostosował prędkości auta do panujących warunków na drodze.

"Jak ustalił prokurator, kierujący samochodem poruszając się, potrącił przechodzącego prawidłowo przez pasy pokrzywdzonego. Do tego zdarzenia doszło podczas złych warunków atmosferycznych. Było wtedy ciemno i padał deszcz. Siła uderzenia była tak duża, że pokrzywdzony został przemieszczony na przeciwległy pas ruchu, gdzie miał kontakt z innym samochodem, więc jego ciało przemieściło się na około 1300 metrów od miejsca zdarzenia" - powiedział radiuCENTRUM Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskiego.

Na fot.: Maciej Meler / rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim

Niestety, śledczy nadal nie ustalili, kim jest drugi kierowca, który również brał udział w zdarzeniu. Nie mają też pewności, które ze zdarzeń kategorycznie spowodowało śmierć 17-latka. Jednocześnie przyznali, że "zebrany materiał dowodowy jasno wskazuje, że zakres obrażeń powstałych u pokrzywdzonego po potrąceniu przez pojazd oskarżonego, skutkowały powstaniem uszkodzeń ciała wypełniających znamiona występku "ciężkiego uszczerbku na zdrowiu"" Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu do 8 lat więzienia.