Wczoraj minęło dokładnie 12 lat od finału pamiętnego biegu z zaproszeniem do Ojca Świętego Jana Pawła II.

Kaliski maratończyk Andrzej Jabłoński biegł do Rzymu, by Następcę św. Piotra zaprosić do Kalisza. Dziś tak wspomina te chwile:
"Była to wielka, wielka radość dla mnie. Kiedy przebiegałem przez Rzym, wszystkie ulice i arterie były dla mnie. Prowadzili mnie karabinierzy na motorach. Kiedy wpadałem na Plac św. Piotra, wielka owacja, bo było bardzo dużo ludzi. I kiedy na Anioł Pański Ojciec Święty powitał mnie słowami: 'Witam sportowca, który przebiegł z Kalisza do Rzymu', było to dla mnie takie uhonorowanie tego wysiłku, tego wszystkiego... Bo były takie momenty, kiedy naprawdę było bardzo zimno i bardzo gorąco później, ale wszystko zniosłem można powiedzieć dość pozytywnie."

Największa radość związana była z bezpośrednią wizytą u Ojca Św. Oprócz zaproszenia Andrzej Jabłoński podarował wtedy Janowi Pawłowi II statuetkę autorstwa Wiesława Andrzeja Oźminy. Jest to  sylwetka św. Józefa pochylającego się nad kaliskimi świątyniami i naszym biegaczem. Drugą taką statuetkę podarowano Sanktuarium św. Józefa. Trzecia, własność sponsora biegu, Ryszarda Tomaszka, została wczoraj podarowana kaliskiemu Muzeum, gdzie będzie eksponowana razem z fotografiami dokumentującymi ten szczególny maraton.

delurarc.fm