Małe co nieco...
1. "Śpiewnik Liturgiczny" Tow. Naukowego KUL jest niezwykle cennym zbiorem... aczkolwiek podstawą uznawaną w Polsce za fundament są "Chorał Opolski" i kolejne wydania "Śpiewnika kościelnego" pod red. ks. J. Siedleckiego.
2. Doświadczenie ogólnopolskie wskazuje, że na terenie całego kraju szerzone są - że zacytuję - "bździochy"... Nasza diecezja wcale nie ma na to patentu.
3. Osadzone w klasycznej harmonii i stylizowane w głębokim zrozumieniu SACRUM śpiewy wymienionych niżej kompozytorów (bo kompozytor to człowiek, który komponuje) nie uwłaczają godności śpiewu liturgicznego - raczej uczą odkrywania zapomnianych dawno tekstów i melodii poszerzając dostępność stricte liturgicznych pieśni.
4. Osoba, która chce przywracać piękno liturgii i "nawracać" "niedouczonych" wykonawców i twórców muzyki przy użyciu języka, w którym dominuje potoczność (a nawet wulgarność) i nieukrywana agresja, chyba pomyliła zadania... albo wyobraża sobie zbyt wiele... - w każdym razie rozminęła się z kulturą.
A od niej chyba trzeba zacząć podczas jakiejkolwiek próby komentowania czyjegokolwiek postępowania...
5. Ot co...

Jaki Pan musi być potwornie sfrustrowany piszący "jakubie" - żal mi Pana naprawdę i domyślam się że musi miec Pan poważne powody do frustracji która budzi tyle agresji w Pana wypowiedziach nt. Pana Tomalaka. Ja maiłam okazję współpracować z Jakubem Tomalakiem, ba nawet jeśli się nie mylę to akurat on właśnie jest na drygenturze w jednej z Akademii Muzycznych w Polsce. znam bardzo wielu złych organistów i kilku bardzo dobrych (Pan zdaje się jest tym...sfrustrowanym); "minimalistyczne gówna" twórców takich twórców jak Bębenek, Pałka czy Tomalak są zdecydowanie odpowiedniejsze do użytku okołoliturgicznego niż discopolowe hity kilku kaliskich organistów.
skoro najlepszy Profesor jakiego Pan poznał siedzi w domu, bo pozbawili go chóru, który on założył i poprowadził do świetności to gdzie jest ten świetny chór? przecież jeśli jest wola by taki chór istniał to co stoi na przeszkodzie by Pan Profesor prowadził go dalej...? nie bardzo jestem w stanie pojąć Pański tok rozumowania - poza agresją i obelgami oraz głęboka frustracją NIC W PAŃSKICH WYPOWIEDZIACH NIE JEST RÓWNIE PRAWDZIWE.

jest to przejaw braku szacunku do muzyki wynikający bezpośrednio z braku gruntownego wykształcenia muzycznego. nie wszyscy będą Michael'ami Jackson'ami. on był fenomenem. wielki muzyk bez przygotowania muzycznego. pojecia kompozycji i instrumentacji oraz harmonii nie można okiełznać na kaliskim WPA. to nie jest akademia muzyczna. absolwenci tej uczelni są nauczycielami muzyki. Przykro jest patrzec w jaką stronę zmierza ten wydział. zabrakło Dwojga Wielkich i rozpoczyna sie zmierzch. zatrudnianie absolwentów jako wykładowców dyrygowania. to jest nieporozumienie!!!

panie Prof. dr hab Jakubie Tomalaku. zachęcam do lektury na temat muzyki liturgicznej ( Konstytucja o Liturgii Świętej, Instrukcja MUSICAM SACRAM, Instrukcja Episkopatu Polski o muzyce lit. po Soborze Watykańskim II) te pozycje są fundamenetem w sprawach Koscioła Katolickiego, więc poczytaj sobie człowieku i przestań szerzyć tą swoją tandetną herezję. Twoja mUZYKA, jak i Twoich znajomych bęcenków i innych nadaje się może na grila albo na jakąś wycieczke, ale to wszystko. Więc przestań prawić te swoje brednie o nowej muzyce, nowych piosenkach. Kosciół Katolicki dopuszcza do uzytku tylko poważne pieśni religijne z wysoką wartością zarówno tekstową jak i muzyczną, a ich rejestr znajdziesz w Śpiewniku liturgicznym Tow. Naukowego KUL 1998r. innych bzdziochów nie ma!!! rozumiesz? NIE MA. a jesli nawet kiedyś będą następne to na pewno nie jakieś Twoje minimalistyczne gówna, tylko prawdziwe, natchnione Duchem utwory. nie ma Barki, nie ma golgoty niema duchu ogniu, nie ma ofiaruje tobie panie mój, i nie ma prawa miłosci. Jakim cudem Ty możesz być organistą??? Takie rzxedczy to tylko w diecezji kaliskiej. Granie w czasie mszy to nie nasadzanie młodnika.