65 lat temu więźniowie hitlerowskiego obozu w Dachau zostali cudownie ocaleni od zagłady. Stało się to za sprawą polskich księży, którzy zwrócili się z prośbą o ratunek do św. Józefa Kaliskiego. Ocaleni co roku przyjeżdżają dziękować swojemu Wybawicielowi. Jednym z ostatnich jest 98-letni ks. Leon Stępniak. Oto jak wspomina swoje lata w obozie i chwilę uwolnienia:

"Pięć lat tylko mówiłem tak: 'Panie Boże, ten dzień dzisiejszy do mnie należy, muszę go przeżyć. Ale ten drugi dzień, jeśli mam przeżyć, to Ty musisz się o niego zatroszczyć. I Pan Bóg działał. I swoje zrobił. To się nie daje opisać, co się działo, kiedy kapelan stanął i ogłosił, że jesteśmy oswobodzeni, i zmówił z nami 'Ojcze nasz'. Cały obóz nie krzyczał, tylko ryczał. 33 tysiące ludzi. A na barakach były już flagi narodowe tych narodowości, które w tych barakach mieszkały."

Od kilku lat dzień ocalenia z Dachau jest Dniem Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II Wojny Światowej. W bieżącym roku, który jest Rokiem Kapłańskim, Kościół polski stworzył niezwykłą księgę zawierającą nazwiska ponad 3 tys. kapłanów - męczenników II wojny i reżimu komunistycznego, a także pomordowanych na misjach. W sobotę zostanie ona uroczyście złożona przez kapłanów w jasnogórskim sanktuarium. Ks. bp Stanisław Napierała przywiezie stamtąd jej kopię do bazyliki kaliskiej.

delurarc.fm