Wieczór z Lissy-Kalafarską

Kaliszanie mają szansę spędzić wtorkowy wieczór w poetyckim nastroju. Zachęca ich do tego dyrektor Adam Borowiak.

"Inaugurujemy kolejny sezon w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Adama Asnyka, w Bibliotece Głównej przy ul. Legionów. Zapraszam Państwa na spotkanie z Panią Kazimierą Lissy-Kalafarską - poetką, autorką kolejnego tomiku poezji zatytułowanego 'W poszukiwaniu urody życia'. Dla sympatyków poezji, nastrojowych klimatów w porze dojrzewającego lata na pewno może to być miły wieczór u progu jesieni."

Sylwetkę kaliskiej poetki przybliży jego gościom dr Anna Szurczak, a wiersze zaprezentuje aktorka kaliskiego Teatru, Katarzyna Strojna. Oczywiście będzie można też porozmawiać z Bohaterką wieczoru. Wszystko to już od 17:00 w Bibliotece Głównej przy ul. Legionów w Kaliszu.

deluraatrc.fm


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Czytając powyższe

Czytając powyższe komentarze
pozostaję bez słów i
zajmować stanowiska swojego nie zamierzam.
Jednakże zastanawia mnie inny fakt, mianowicie,
dlaczego pod okiem Dyr. Biblioteki dochodzi do obrażania naszego kaliskiego wieszcza Adama Asnyka na jednym ze spotkań przez despotycznego "krytyka literackiego" Tomasza Gruchota z ostrówka koło Kalisza.
Reakcja równa zeru.
Proszę o zajęcie stanowiska i komentarz.

Adam Asnyk został nazwany

Adam Asnyk został nazwany starym brodziatym dziadem nie wartym zainteresowania. Skandal tak mówić przed publiką kaliską w obecności członka Asnykowca Dyr. Adama Borowiaka.

Pracownik kuratorium nigdy

Pracownik kuratorium nigdy nie był i nie jest typem, ,,nauczyciela nauczycieli". A w tamtych latach (1975-1990) zwłaszcza tej kategorii zaprzecza. To wyjątkowo wredny typ stosujący indoktrynację reżimu komunistycznego. Trudno pochylić się z dystansem na wypocinami pseudoliterackimi takiej osoby. Pomijam niski poziom tekstów (o ile je można to tekstów literackich zaklasyfikować!). Proszę Państwa o bardziej rozsądny dobór prelegentów.

Jeszcze wstrzymuję się

Jeszcze wstrzymuję się przed epitetami, którymi powinnam zarzucić organizatorów całego przedsięwzięcia. To wielce deprecjonujące dla organiozatorów tego rodzaju spotkania. Wielce. Szkoda, że tak późno dostrzegłam tę informację. Mleko wylane. Trudno nad min płakać. Błagam, nie promujmy miałkiej i beznadzielnej ,,próbki literackiej". Kalisz - tak myślę - jest miejscem , które zasługuje na ciekawsze dyskursy literackie. A z czym się spotyka jego odbiorca? Z bylejakością zarówno w sferze struktury, jak i stylu. Promowanie tego rodzaju beznadziejności zniechęca do bytowania u Państwa (a przecież wiele spotkań literackich chłonęliśmy z dużym zaangażowaniem). Pozdrawiam.

To porażające, że

To porażające, że ktokolwiek mógł zająć się tak mierną - niby-liryką! Dajemy tym samym przyzwolenienie na uprawianie grafomanii. Żałosne. Bardzo.

KAZIMIERA LISSY-KALAFARSKA

KAZIMIERA LISSY-KALAFARSKA –NAUCZYCIELKA W LASKACH, KĘPNIE I W KALISZU. POETKA.
Baranów był kiedyś miasteczkiem, dzisiaj już nie jest. To tutaj urodziła się Kazimiera Lissy-Kalafarska która pisze o Baranowie w wierszu, że leży wśród atłasowych łąk, pól i zielonych torfowisk. Jest w Baranowie drewniany kościółek. On też inspiruje. Czy dziecięce odczucia ukształtowały poetycka duszę, tak jak to się stało u wielu piszących poezje? Ona sama mówi nam czytelnikom, że pisze od nie dawna, pod wpływem chwili, z potrzeby opisania swoich wewnętrznych przeżyć. Ja sądzę, że w każdym tkwi poetyckość, ale nie wszyscy maja odwagę dzielić się z innymi, swoimi wewnętrznymi przeżyciami. Kazimiera Lissy-Kalafarska ma poetycką duszę biologa. Jest przyrodą w jej wszystkich wymiarach zafascynowana. Wszystko co widzi wokół siebie zasługuje według niej na ożywienie, przemawia. Wkłada wiec duszę zabytkom, ulicom, sklepom. Swojemu ojcu, brygadziście budowlanemu poświeciła przepiękny wiersz pt. „Ojciec”.
W Krotoszynie ukończyła Liceum Pedagogiczne. W Krakowie studiowała i ukończyła Wydział Biologii WSP.
Pracę zawodową jako nauczycielka biologii rozpoczęła w 1961 r. w Szkole Podstawowej w Laskach i jak sama o sobie mówi, uczyła się uczyć. Była więc nauczycielką o której można śmiało powiedzieć skromna, pokorna i sprawiedliwa. Od 1969 r. uczyła w Liceum Ogólnokształcącym w Kępnie. W okresie reorganizacji Oświaty w Polsce podjęła pracę w Wydziale Oświaty i Wychowania w Kępnie na stanowisku wizytatora. Po utworzeniu nowych województw od 1975 do 1990 r. pracowała w Kuratorium Oświaty i Wychowania na stanowisku wice Kuratora w Kaliszu. Stała się więc nauczycielką nauczycieli a teraz uczy nas czytelników, jak żyć, jak kochać, jak patrzeć, jak walczyć godnie z trudnościami i chorobą, jak żegnać bliskich i przyjaciół.
W 1996 r. jak sama pisze, w ramach rehabilitacji odkryła w sobie potrzebę „rozmowy z sobą” . Efektem tej rozmowy jest tomik jej wierszy pt. „Patchwork kaliski” który ukazał się w 2007 r. Jej programowym wierszem jest wiersz pt. „Składam obraz”, a właściwie obrazy. A składa je „ze skrawków materii słów, z subiektywnego jak zawsze widzenia, nie dla ozdoby ścian, nie dla wklejania ich do albumu rodzinnego i nie dla kolekcjonowania. Nie zamierza nimi wzruszać, pokazywać ich, one maja służyć do uspakajania i przytulania”.
Poezja Kazimiery Lissy-Kalafarskiej ma więc charakter opisowy i spotykamy w niej konkretne ulice, place, pałace, sklepy, kościoły, księgarnie, piwiarnie, kawiarenki, ciastkarnie, pizzerie Kalisza. Poetka jest pełna zachwytów w swoim małym - dużym świecie. Jak sama refleksyjnie mówi „pisząc wchodzi w ciszę” która: zbiera, oczyszcza, porządkuje, koncentruje to wszystko co rozprasza: gwałtowność, pęd, ustawiczną gonitwę. Pisze przede wszystkim dla siebie, ale też dla bliskich, ukochanych, z nadzieją, że poprzez wiersze dzieli się z nimi tym co się nieustannie rodzi w jej głowie i w sercu.
Tomik poetycki „Z uczuć ochronnej otuliny” jest dojrzalszy od debiutanckiego „Patchwork kaliski”. Wiersze cechuje opisowość i stanowią swojego rodzaju autobiografię ujętą poetycko. Jest w niej dzieciństwo, rodzice, dom rodzinny, kościół, krotoszyńskie liceum pedagogiczne, pierwsza praca, miłość, zachwyty nad światem. Nie zawsze jest pełna zachwytów, bez zbytniego patosu, mówi też o pomyłkach, kłopotach, chorobach i odejściach bliskich którym wiersze dedykuje.
Poezja Kazimiery Lissy-Kalafarskiej chociaż często jest formą modlitwy nie stroni od nowoczesności: z komputerami, telefonami, komórkami a nawet wyrażonkami np. „sie ma”.
Posłowie do drugiego tomiku profesjonalnie napisała dr Anna Szurczuk. Nie zachwyca się nad wierszami, nie analizuje metafor i środków stylistycznych. Nie rozbiera na części rytmów, rymów, epitetow, peryfraz, synonimów, i nowych środków wyrazu. To jakby poetki nie dotyczy chociaż jestem pewny poetka posługuje się nimi świadomie. We współczesnej poezji słownej nie ważne są te wartości. Liczy się dzisiaj nadzieja, afirmacja życia, perswazje, apele bo w pędzie życia nie „ma czasu na poezję”. Jest telewizor, pogoń za pieniądzem, stres, odczłowieczenie. Istnieje jakby ironia czasu. Im więcej techniki tym mniej czasu dla refleksji, dla siebie, dla innego człowieka, dla Poezji. Czy ktoś oprócz miłośników, poezji czyta wiersze? Poezja to przecież jak autorka podkreśliła „rozmowa ze swoim ego”, terapia dla duszy, a nawet balsam dla niej. Kazimiera Lissy-Kalafarska jest przede wszystkim nauczycielką i uczy. Jeśli życie ma mieć sens, uczmy się od niej. Ona jest przecież taka bliska naszej południowej Wielkopolsce.

Kazimierz Krawiarz