Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP oddział we Wrocławiu ciągle czeka na odpowiedź władz Kalisza w sprawie projektu ugody dotyczącego zwrotu mienia żydowskiego. Do kaliskiego magistratu swojego czasu trafiło ponad 60 wniosków o zwrot mienia, które przed wojną należało do Żydów. Części nieruchomości zwyczajnie przekazać się nie da. I właśnie w tej sprawie dwa miesiące temu został skierowany projekt porozumienia miedzy Związkiem Gmin we Wrocławiu a Kaliszem. Odpowiedzi ciągle nie ma.

"Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest proste" - mówi Halina Marcinkowska, ze Związku we Wrocławiu: "Przede wszystkim chodzi o teren starej synagogi czyli ul. Złota, tam gdzie stała mykwa, gdzie szpital żydowski czy dom starców. Wiadomo, że jeżeli chodzi o plac po synagodze to raczej się go zwrócić nie da, bo tam stoi bank. Ta sprawa też do końca nie leży w gestii miasta, bo to należy do skarbu państwa. W takim przypadku Gmina będzie się najprawdopoodbniej domagać nieruchomości zastępczej lub ekwiwalentu pieniężnego. W tym przypadku jest tylko takie wyjście, bo terenu zwrócić się nie da i w grę wchodzi pokrzywdzenie osób trzecich."

Wniosków o zwrot jest ponad 60. Cześć z nich jest niekompletna. "Każdy z osobna sprawdzamy, okazuje się, że tylko kilka nieruchomości należało przed wojną do żydowskich właścicieli. Reszta wniosków jest bezpodstawna" - poinformował Ryszard Bieniecki, z Kancelarii Prezydenta Miasta Kalisza.
Na razie nie wiadomo jaka będzie odpowiedź miasta na projekt ugody. "W tej sprawie będą trwały negocjacje" - zapowiada Bieniecki.

O przebiegu i efektach tych negocjacji będziemy informować.

wojtysrc.fm