Dlaczego unikają WF-u?

Dlaczego młodzi kaliszanie unikają lekcji wychowania fizycznego? Na to pytanie będą próbowali odpowiedzieć miejscy radni z komisji edukacji i naczelnik wydziału edukacji w kaliskim magistracie. Z wnioskiem o przyjrzenie się problemowi wystąpiła na grudniowej sesji radna Anna Zięba, podkreślając, że zjawisko jest bardzo niepokojące:

„Nie widzę logicznej przyczyny spadku zainteresowania tymi zajęciami. Infrastruktura sportowa w Kaliszu jest coraz lepsza, młodzież i dzieci są zdrowe – nie widzę powodów, dlaczego unikają lekcji w-f. Jeżeli będziemy tworzyć programy mające leczyć wady kręgosłupa czy walczyć z otyłością – a jednocześnie nie znajdziemy sposobu aby zachęcić dzieci do aktywności fizycznej – to nic z tego nie wyjdzie.”

Tymczasem jak tłumaczy Radiu Centrum Mariusz Witczak, szef miejskiej edukacji, główna przyczyna absencji uczniów na zajęciach w-f to... rodzice, którzy zwalniają dzieci pod różnymi pretekstami z zajęć: „Szkoły organizują różne akcje zachęcające dzieci i młodzież do w-f – między innymi spotkania ze sportowcami, którzy tłumaczą jak ważna jest aktywność fizyczna w życiu człowieka” - dodał Witczak.

Jak tłumaczą Radiu Centrum sami uczniowie, przyczyną może być fakt, że według programów nauczania, lekcje wychowania fizycznego nie polegają na zaszczepianiu młodym ludziom sportowej pasji, ale na ocenie ich możliwości fizycznych według sztywnych tabelek.

Autor: 

Małgorzata Sudoł

Personalia

e-mail
sudol@rc.fm

Nazwisko: 

Małgorzata Meszczyńska
Anna Zięba

Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).

Komentarze

Wiekszość nauczycieli

Wiekszość nauczycieli wychowania fizycznego (ci, którzy mieli kiedyś aspiracje sportowe, ale brak umiejętności spowodował, że wylądowali w szkole i wyładowują swoje frustracje na uczniach) powinna przejść solidną kontrolę prowadzonych zajęć, bo pozostawiają wiele do życzenia. Dzieci nie chcą chodzią na wf, kiedy widzą, że pan od wf drwi, uzywa wulgaryzmów, a często jest na kacu. Dziwi mnie, jak oni zdają kolejne stopnie awansu, skoro wielu z nich ze sportem nie ma nic wspólnego od bardzo dawna i nie potrafią zachęcić do swoich zajęć.

Większość komentarzy to jest

Większość komentarzy to jest jakiś bełkot bełkota po bełcie, ludzie czytajcie komentarze zanim je opublikujecie. Z wielu nie można nic zrozumieć, jest to jakiś szalony strumień świadomości podnieconych wariatów...

na basenie lekcje wf prowadzą

na basenie lekcje wf prowadzą nauczyciele co nie potrafią pływac dzieciaki się wymoczą pks em wycieczkę zrobią i godzinki lecą nauczycielka wf z 12ki nawet biegac nie potrafi 90kg a w biodrach to ze 2 metry niech się pani dyrektor na basen przejedzie i zobaczy co to za w-f

Zajęcia  w Parku Wodnym z

Zajęcia w Parku Wodnym z godzin wf. Mam możliwość obserwacji zajęć kilka razy w tygodniu różnych nauczycieli z różnych kaliskich szkół. Od fantastycznych do takich, że rozumiem dlaczego dzieci nie chcą chodzić na wf. Kto z dyrektorów szkół był choć raz zobaczyć te zajęcia?

Jestem nauczycielem i muszę

Jestem nauczycielem i muszę Ci powiedzieć drogi uczniu, że już od DŁUGIEGO X- CZASU podstawa programowa mówi, że nie można uczniów oceniać za ich sprawność fizyczną(owszem może być jakaś próba- ale musi ona być oceniona według mozliwości uczniów danej klasy). Przykre jest to, że nauczyciele z długoletnim doświadczeniem dalej tego nie rozumieją. I tym samym zniechęcają młodzież do tych najfajniejszych lekcji:)
A w odpowiedzi Mamie: to Pani dziecko trafiło na lewego nauczyciela, bo ja w swojej szkole nie pozwalam żeby z moich lekcji dzieci były zabierane- jak próba to po lekcjach.

Moje dzieci uczą sie w

Moje dzieci uczą sie w wiejskiej szkole i tam bardzo sporadycznie ktoś zwalnia się z ćwiczeń na lekcjach wf. Niechby tylko z jakiejś przyczyny przepaść miała taka lekcja to byłby powszechny bunt. Nie wiem więc skąd taki problem w szkołach miejskich. Trzeba pamiętać, że dziś wśród młodzieży ważne są tzw. trendy. Pewnie jest trend na niećwiczenie na wf-ach i nie wypada. Inna sprawa to rodzice, którzy z byle powodu wypisują zwolnienia, a nauczyciel nie ma wyjścia, musi je respektować. Jak czytam, że zajęcia nudne, bo piłka nożna czy inna. Nie wiem, ale za moich czasów a i po moich dzieciach widzę, że jakby im pozwolić "haratać w gałę" to byliby przeszczęśliwi. Myślę, że takie podejście ma 70-80% dzieciaków bez względu na płeć. Pozostaje problem tych 20%. Są zapewne tacy, którzy chcieliby na wf gimnastykę artystycną czy sportową, łyżwy, rowery itp. Trzeba jednak pamiętać, że wiele z tych dyscyplin wymaga posiadania lub dostępu do odpowiedniej bazy i sprzętu, a z tym jest problem. Moim zdaniem na zajęciach wf powinno się prowadzić zajęcia dostosowane do warunków szkolnych i zgodne z zainteresowaniami większości uczniów. Indywidualne nazwijmy to fanaberia, to można realizować w klubach sportowych. I prawda jest taka, że jeśli, jak tu niektórzy piszą, przyczyną tego, że nie lubią lekcji wf jest to, że nie ma tam konkretnych trudnych do zrealizowania w warunkach szkolnych dyscyplin, to ciekawe, czy ci niezadowoleni podejmują działania, by relizować swoje zainteresowania poza szkołą, we własnym zakresie. Daję sobie rękę uciąć, że nie. To jest tylko taki wygodny wykręt, żeby siebie usprawiedliwić. Dzisiaj dzieciaki wolą siedizeć przed kompem czy telewizorem albo masować komórki. Jak ich się siłą oderwie od tych atrakcji, to nie wiedzą, co mają ze sobą zrobić. Szkoła nie zastąpi zdrowego wychowania w domu. Nawet jeśli ktoś uczestniczy w zajęciach wf cztery godziny w tygodniu, to to nie wystarczy jeśli domu jedyna forma ruchu, to przemieszczanie się z kąta w kąt i z samochodu oraz do samochodu. To tak, jakbyśmy chcieli zapalenie płuc leczyć witaminą C. Kiedyś nauczyciel prowadził zajęcia "na macie" (macie piłkę i róbcie co chcecie) i praktycznie wszystkie dzieciaki umiały grać w piłkę (oczywiście na różnym poziomie ale zawsze), były sprawniejsze, zdrowsze i chetnie spędząły czas na powietrzu. Dziś garbią się przy komputerach itp. No ale kiedyś nie było dostępu do tych szkodników zabierających czas i odbierających rozum (komp i TV). No i rodzice sami z dziećmi ruszali się, bawili, grali, a dziś to oni dają przykład swoim pociechom siedząc godzinami przed Komem czy TV. I nie czarujmy się. Kto z nas nie zauważył, że jeśli chcesz mieć spokój w domu, nie chcesz kłótni pomiędzy dziećmi, to "idealnym" rozwiązaniem jest posadzić dzieci przed "elektronicznym wychowawcą"...? I niestety w większości domów tak się wychowuje dzieci. Mamy pokolenie młodych ludzi uzależnionych od gier i Internetu. A czy ktoś, kto jest uzależniony od alkoholu będzie olał biegać, skakać i kopać piłkę niż napić się wódy? I niestety jest tak, że im starsze dzieci tym gorzej. W podstawówkach jeszcze chcą się ruszać, w gimnazjach coraz mniej, a w liceach już rzadko. Niestety żeby cokolwiek zmienić, to trzeba działań kompleksowych, od domu rodzinnego po państwo. No ale zastąpienie podręczników papierowych elektronicznymi i zastąpienie tornistrów tabletami nic dobrego nie przyniesie...

Bachory poprostu wolą

Bachory poprostu wolą siedzieć w internecie zamiast ćwiczyć na w-f-ie, kupujcie im komputery i inne tablety a będziemy mieli pokolenie cherlawych i tyle nie zwalajcie winy na szkoły.

Święta racja! Postępu nie da

Święta racja! Postępu nie da się uniknąć, ale można próbować nim sterować. No ale wygodniej jest kupić dzieciakowi zabawkę i mieć spokój. Wychowywanie własnych dzieci to bardzo trudna i odpowiedzialna praca, ale skoła ich za nas nie wychowa niestety.

Bo na w-f jest pooooootwornie

Bo na w-f jest pooooootwornie nudno. W kółko to samo: piłka nożna, siatkówka, zbijany, nożna, siatkówka, zbijany, nożna ... Może poszlibyśmy na lodowisko? albo pograli w badmintona? albo w ping -ponga? to może chociaż SZACHY, byłoby ciekawiej.

Jasne. Przy szachach to się

Jasne. Przy szachach to się tak spocisz! Bredzisz koleś. Jak ktoś się lubi ruszać, to nie ma znaczenia w jakiej formie to robi. Wymieniasz to co ciebie by zainteresowało. Lodowisko? Ciekawe ale trzeba je mieć w pobliżu, trudne do zorganizowania. Badminton? Ping-pong? Ilu uczniów w klasie może w jednym czasie z tej formy korzystać? A prawda jest taka, ze jak cię pasjonuje badminton czy szachy to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś to sobie sam zorganizował po lekcjach, a na wuefach pobiegaj z piłką troszkę, może polubisz... Ja tam też jedne zajęcia bardziej lubię inne mniej, ale uczestniczę we wszystkich, bo idąc twoim tokiem myślenia, to na matematyce może być dodawanie ale mnożenie już nie bo nudne. Na polskim jedne lektury czytamy, a innych nie bo nudne. Ogarnij się i weź pod uwagę, że takich "sportowców" jak ty jest jednak mniejszość. Jak nauczyciel się będzie starał, żeby ciebie i może 1-2 kolegów usatysfakcjonować szachami na lekcjach wf, to 20 czy więcej będzie się nudziło. Więcej demokracji!

Zagrzybiała i zakurzona sala

Zagrzybiała i zakurzona sala gimnastyczna, wredny wuefista, który nie dopuszcza innej formy zwracania się do niego niż Panie Profesorze (on nawet nigdy koło profesora nie stał), brak zrozumienia, że wszyscy nie chcą grać w piłkę kopaną. Głupie zaliczenia - jak się nie załapiesz w widełki to masz spory pfoblem.

Wf to nie jest przyjemność.

Czemu nie jeździ się na rowerach? Czemu tam wszystko jest na poważnie, nie ma śmiechu. Tylko pieprzenie pod nosem i głupawe aluzje/komentarze, gdy ktoś się spóźni etc.

No i ja np. nie lubię ordynarnych kolegów stąd trudno jest mi się przy nich przebierać. Gdyby jeszcze to wszystko nie smierdziało, ale śmierdzą i tylko się chwalą ale to wypili na ostatniej wiejskiej zabawie u siebie na wsi.
A ta nowoczesność? Nawierzchnia na boisku jak wycieraczka - ktoś się wywali i ma potem całą nogę poranioną. A tartan? Dziurawy, zapada się, a na jesieni jest tam ogrom rozpadających się liści i gnój...

Takie mamy cudowne wuefy. Może szanowni radni wzięli pod uwagę to, co napisałem. Bo chyba jestem beneficjentem tego projektu.

Przez to wszystko nie lubię wuefu.

A rodzice nie są tu problemem. Gdyby komuś pasowała forma zajęć i zaplecze sanitarne to z pewnością hy sobie rocznego zwolnienia nie załatwiał.

A jaka to higiena, kiedy do szatni idzie się 2-3 minuty przed końcem lekcji? Spocony. Chciałby wziąć prysznic. Ale się nie da bo kiedy? Zasłonek w kabinach też nie ma. A ja nie mam zamiaru pokazywać się w pełnej krasie, chciał nie chciał, kolegom.