Rodzinna tragedia w Pleszewie. W piątek około godziny 14:00 31-letni mężczyzna wtargnął na posesję sąsiadów i zaatakował ich siekierą. Ranne zostały 3 osoby: 2 kobiety oraz 11-letni chłopiec. 11-latek wyszedł już ze szpitala. Natomiast dwie kobiety - matka i córka - przebywają nadal w pleszewskim szpitalu. Ich stan jest stabilny. 31-letni mężczyzna zadał swoim ofiarom kilka ciosów w głowę.

Mieszkańcowi Pleszewa za napad z siekierą na sąsiadów postawiono zarzut usiłowania zabójstwa - mówi Janusz Walczak, rzecznik prasowy
Prokuratury Okręgowej w Kaliszu.

"W zarzutach działanie mężczyzny opisano jako usiłowanie zabójstwa
zarówno dwóch kobiet jak i 11-letniego chłopca. Mężczyzna używając
trzymanej w reku siekierki zadawał ciosy pokrzywdzonym, w wyniku
których spowodował liczne rany rąk i głowy. W przypadku dwóch osób były
to poważne uszkodzenia ciała, zagrażające ich życiu. Mężczyzna zgłaszał
wcześniej pretensje do sąsiadów z uwagi na hałasy, które według niego
dochodziły z domu."

Rodzinnemu dramatowi na szczęście zapobiegła sąsiadka,
która zauważyła atakującego mężczyznę. Kobiecie w ratowaniu pomagał
syn; to on zabrał sprawcy siekierę.

Napastnik od sobotniego południa jest przesłuchiwany. Dziś także zostanie podjęta decyzja o
ewentualnym skierowaniu wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego
aresztowania. Mieszkańcowi Pleszewa grozi nawet dożywocie.

Zdjęcia KPP w Pleszewie

sowizdrzalrc.fm

wojtysrc.fm