Dzisiaj koszykarze Atlasa Stali Ostrów wyjeżdżają do Sopotu na piąty mecz ćwierćfinałowy play-off, który rozegrany zostanie w piątek o godzinie 19.00. Podopieczni trenera Andrzeja Kowalczyka faworytem nie są, ale zagrają bez presji i postarają się już - nie o niespodziankę - ale sensację, bo za taką uznano by wyeliminowanie mistrza Polski. Mówią Krzysztof Szubarga i Łukasz Majewski.

„Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Wszyscy wierzymy, że powalczymy w Sopocie i Prokom łatwo tego meczu nie wygra. Będziemy walczyć przez pełne 40 minut. Zdajemy sobie sprawę, że wygrywając to spotkanie możemy przejść do historii. Wszystko będzie zależało od dyspozycji dnia. Kluczem według mnie będzie obrona. Jeżeli zatrzymamy Prokom na 80-85 punktach, to możemy ich przerzucić i odnieść sensacyjne zwycięstwo" - mówi kapitan popularnej „stalówki".

„Jedziemy walczyć. Nie udajemy się do Sopotu tylko po to by rozegrać piąte spotkanie i oddać mecz bez walki. Udowodniliśmy już w tej rywalizacji, że wszystko jest możliwe, że potrafimy wygrać zarówno u siebie jak i na wyjeździe. My nie mamy nic do stracenia. Prokom natomiast zagra pod lekką presją, choć oczywiście, nadal jest faworytem tego pojedynku" - dodaje Majewski.

Koszykarze Atlasa Stali po czterech meczach ćwierćfinałowych remisują 2:2 z mistrzem Polski. Jutro albo zagrają ostatnie spotkanie w tym sezonie albo przejdą do historii polskiej koszykówki, jako zespół, który z dziewiątej pozycji po sezonie zasadniczej wyeliminował w ćwierćfinale drużynę z pierwszego miejsca.

kmiecikrc.fm