Sporo strachu najedli się mieszkańcy bloku przy ul. Korczak 16 w Kaliszu, gdy w poniedziałek wieczorem zapaliła się sterta drewnianych europalet, kartonów i opakowań - składowanych przez obsługę przy tylnym wejściu do sklepu Chata Polska - znajdującego się w tym budynku.

"Pożar zauważyliśmy około godziny 23-ej. Ogień był spory, bo łunę widzieliśmy na drugim piętrze. Natychmiast zbiegliśmy na dół, budząc po drodze sąsiadów. Akcje gaśniczą obserwowaliśmy z parkingu, z zapłakanym, 2-letnim dzieckiem na rękach" - relacjonował Radiu Centrum jeden z mieszkańców: "Ogień wybuchł w stercie kartonów i opakowań zbiorczych, które sklep składuje tuż przy ścianie budynku i wywozi bodajże raz w tygodniu. Zwracaliśmy już uwagę kierownictwu sklepu na te odpady, bo nie tylko wygląda to mało estetycznie, ale też obawialiśmy się, że może przyciągnąć robaki albo szczury czy myszy. Gdy wybuchł pożar, od tych śmieci zapaliła się elewacja budynku, tynk i siatka spłonęły w ogniu do wysokości pierwszego piętra - na ścianie został goły styropian. Mieszkania i klatka schodowa były zadymione, wietrzyliśmy je przez całą noc".

Straty, jakie spowodował pożar oszacowano na 5 000 złotych. Okoliczności powstania ognia badają policja i straż pożarna.

"Wcześniej sygnalizowaliśmy szefostwu sklepu, że składowanie odpadów w tym miejscu jest niewłaściwe. Jednak nawet nie spodziewaliśmy się jak duże zagrożenie może stanowić" - dodają mieszkańcy.

Z właścicielami sklepu nie udało nam się skontaktować, a centrala sieci Chata Polska, do której należy punkt handlowy przyznało, że kartony i opakowania powinny być usuwane na bieżąco - ewentualnie składowane w bezpiecznych kontenerach.

aleksandrzakrc.fm